Archive for listopad, 2009

Zwłaszcza dziś – gorąco polecam!

poniedziałek, 30 listopada, 2009

Dziś jest ostatni dzień listopada, a więc, w pewnym sensie, ostatni dzień niepodległości Polski. O jutra wchodzi w życie tzw. „traktat lizboński”. Kto i jak będzie nami władał wybornie wyjaśnia mowa na forum europejskiego KC… (pardon) parlamentu Pan poseł Nigel Farage – gorąco polecam: http://www.youtube.com/watch?v=etP3f-mNkD4 (wersja z polskim tłumaczeniem).

Z to, w co nas wpakowano możemy podziękować nie tylko występnej PO, ale też poprzednim rządom. W tym i panu Prezydentowo, który traktat podpisał.

Informacja techniczna.

poniedziałek, 30 listopada, 2009

Dziś została dodana możliwość komentowania wpisów.

Ponieważ swoje teksty umieszczam tutaj (i wszędzie) zupełnie jawnie i biorę za nie odpowiedzialność uprzejmie proszę wszystkich komentujących o podpisywanie się prawdziwym imieniem i nazwiskiem.

Świńska sprawa!

poniedziałek, 30 listopada, 2009

RPO pan Janusz Kochanowski jest zrozpaczony, bo „ludzie umierają” na świńską grypę, a pani minister nie spieszy się z zakupem podejrzanych i najprawdopodobniej nieskutecznych szczepionek i innych, dziwnych leków oraz podjęciem jakiś „innych działań” mających uchronić nas przed tą chorobą.

To prawda – przeniosło się na tamten świat kilkadziesiąt osób zarażonych tym wirusem, ale większość z nich zmarła z innych przyczyn. Nikt nie podaje informacji ilu, w tym samym czasie, zmarło ludzi na zwykłą grypę, AIDS lub choćby powikłania po zapaleniu płuc.

I co chodzi. Jak wiadomo: kiedy nie wiadomo, co chodzi to chodzi o pieniądze – zwykle podatnika.

Tak jest i w tym wypadku – np. kilka tygodni temu tylko rząd Wielkiej Brytanii zamówił sto milionów (100 000 000!) szczepionek przeciwko tej chorobie. Zaznaczam, że szczepionek jeszcze nieistniejących i o nieznanej skuteczności, ani skutkach ubocznych.

Wyprodukowanie nowe leku i przebadanie go trwa długo a więc firmy farmaceutyczne chętnie przerzucają na rządy odpowiedzialność za skutki uboczne stosowania swoich produktów a te chętnie taką odpowiedzialność na siebie biorą.

I to dopiero jest ŚWIŃSKA sprawa. Przy całym szacunku dla nierogacizny.

Koniec świata już trwa.

sobota, 28 listopada, 2009

Podobno w roku 2012 ma nastąpić koniec świata w jego dzisiejszej postaci. Pono tak wyliczyli starożytni Inkowie i Egipcjanie, a ich kalendarze kończą się właśnie na grudniu 2012 roku, co jest zresztą nieprawdą. W tym czasie bieguny magnetyczne Ziemi mają zamienić się miejscami i cała planeta fiknie koziołka.

Z zasady nie wierzę w żadne przepowiednie, ale tym razem jest inaczej. Znany nam Świat naprawdę fiknie koziołka i zamieni się biegunami z tym, że nie magnetycznymi. Wcale nie musimy czekać do roku 2012 żeby się o tym przekonać, bo to „fiknięcie” widać już dziś. Dotychczas Europa Zachodnia i Stany Zjednoczone wytwarzały najwięcej produktów, dzięki Kapitalizmowi i Wolnemu Rynkowi dobrobyt materialny i kulturalny osiągnął tu poziom niespotykany w historii ludzkości. Niestety, na skutek odchodzenia od zasad Wolnego Rynku coraz większa część światowej produkcji przenosi się do Chin i ostatnio do Indii a ponieważ herbata robi się słodka od cukru a nie od mieszania dotychczasowy dobrobyt USA i Europy przenosi się, wraz z tą produkcją, do Chin, Indii itp. Do tego w Białym domu zasiadł marksista, który drukuje bez pokrycia dolary jak szalony i „uszczęśliwił” amerykanów przymusowymi ubezpieczeniami – ergo – postawił Stany Zjednoczone na równi pochyłej.

Proces zmiany biegunów jest już w toku – biegunów ekonomicznych i cywilizacyjnych. Czy będzie to „koniec świata”?  Bardzo możliwe i to tego naszego, europejskiego. Chyba, że się opamiętamy. Gałąź, na której tak wygodnie nam się siedziało podcinamy sami.

 

Jutro jest NIEDZIELA a więc wpisu nie będzie. Miłego odpoczynku!

Niemowlak z pękniętą czaszką…

piątek, 27 listopada, 2009

Właśnie usłyszałem w telewizorze, że jakaś pani w mieście Chełm urodziła dziecko w państwowym szpitalu na podłodze i noworodek ma na skutek upadku pękniętą czaszkę. Dziecko zostało urodzone na podłodze, bo kobieta, która została przywieziona do państwowego szpitala z bólami porodowymi i rozwarciem została przed przyjęciem jej do państwowej placówki zmuszona do wypełniania biurokratycznych formularzy. Co ciekawe, chwilę później wypowiadał się o całej sprawie tamtejszy prokurator, dyrektor szpitala i policja. Wszyscy zgodnie próbowali bagatelizować sprawę – ot, tak się zdarza – to normalne itd. Wszyscy bronili tych komunistycznych grabieżców – opłacanych, co miesiąc gigantycznymi pieniędzmi pochodzącymi z zarobków matki okaleczonego dziecka i ojca jego. Co miesiąc ZUS pobrał z ich zarobków około połowy ich wysokości! Gdyby taką kasę płacili prywatnemu szpitalowi to jego prywatny właściciel czołgałby się przed nimi i nic złego nikomu by się nie nigdy przydarzyło.

Ciekaw jestem, co by było gdyby podobna sytuacja, (choć w prywatnym szpitalu to niemożliwe) wydarzyłaby się w prywatnej porodówce. Oj! Wtedy prokurator wszedłby z asystą Policji szukać winnych, dziennikarze mówiliby, że to zbrodnia i przestępstwo a winnych trzeba surowo ukarać zaś matce należy wypłacić wielomilionowe odszkodowanie… I co dziwicie się, że tak nienawidzę socjalizmu?

Kapitaliści, socjaliści i… medycyna

czwartek, 26 listopada, 2009

Jak wiadomo socjaliści chcą żeby nie było bogatych, a kapitaliści żeby nie było biednych. To logiczne – kapitalista, nawet drobny z biednych nie ma żadnego pożytku – człowiek bez pieniędzy nie kupi jego produktu ani usługi. Dlatego kapitaliści chcą, aby wszystkim powodziło się dobrze.

Przeciwnie socjaliści (lewica) – ci chcą, aby wszyscy byli biedni, bo tylko biednym można świadczyć „pomoc socjalną” i „opiekę społeczną”, za pieniądze podatnika, a przy okazji napchać nimi własną kabzę i tylko biedni im za to płacą głosami wyborczymi. A więc lewica chce żeby wszystkim powodziło się możliwie jak najgorzej.

Podobnie z medycyną – człowiek zdrów jak ryba to dla niej żaden interes – nie da zarobić lekarzowi, szpitalowi, aptece. A więc starają się, żeby chorych było jak najwięcej i chce ich leczyć, ale nie wyleczyć!

Cóż, jak mawiał śp. dr Ponomarenko: medycyna to nie nauka tylko biznes.

Miał rację!

Czy wiecie, że przemysł farmaceutyczny to drugi, po zbrojeniowym, przemysł na świecie

Kasy fiskalne? Na śmietnik!

czwartek, 26 listopada, 2009

Jak wiadomo lekarze i prawnicy nie mają obowiązku posiadania kas fiskalnych, w związku, z czym o lwiej części ich przychodów fiskus nie jest informowany i nie płacą od nich jakichkolwiek podatków. To prawda. Sam niedawno czekałem na kogoś w prywatnej przychodni i widziałem jak w tym czasie (około półtorej godziny) do tamtejszej kasy wpłynęło ok. 900 PLN w sposób zupełnie nierejestrowany – żaden z pacjentów nie brał dowodu wpłaty, faktury, rachunku ani niczego podobnego.

Żądny krwi motłoch uważa, że to niesprawiedliwe i należy prawnikom i lekarzom wstawić kasy fiskalne jak innym. Fakt – to niesprawiedliwe i trzeba coś z tym zrobić. Jednak lepiej zamiast zmuszać lekarzy i prawników do wstawiania kas fiskalnych pozwolić całej reszcie wyrzucić już posiadane kasy na śmietnik. Wtedy naprawdę będzie sprawiedliwie, a co ważniejsze grabieżcy dostaną mniej pieniędzy, a przedsiębiorcy zaoszczędzą masę czasu i pieniędzy. Że budżet na tym ucierpi? I bardzo dobrze! Im mniej pieniędzy w budżecie tym lepiej, bo urzędnicy mniej nakradną i zmarnują.  Niech te pieniądze zostaną w kieszeniach ludzi. Tak będzie najlepiej dla nas wszystkich. I sprawiedliwie!

I tu jest niemowlak pogrzebany…

środa, 25 listopada, 2009

Demografowie, ekonomiści i publicyści maści wszelakiej drą szaty – w Polsce rodzi się za mało dzieci – katastrofa demograficzna zaczyna być faktem. To prawda. Etatowi fachowcy (z oślej łączki) węszą, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Właśnie usłyszałem w jakimś przekaziorze, że to z powodu niewystarczającej ilości przedszkoli, żłobków i przez „wrednych pracodawców”, którzy niechętnie zatrudniają kobiety z dziećmi i potencjalne matki.

Czyżby?

Gdyby przedszkole i żłobek pojawiły się na każdej ulicy, a pracodawcom narzucono by przymus zatrudniania niewiast z dzieckiem przy piersi to czy sytuacja ulegnie poprawie? Otóż – nie! Ani trochę. Polska zajmuje 151 miejsce (na 183 ocenianych państw) w raporcie podatkowym paying taxes, czyli podatki w naszym kraju należą do najbardziej niekorzystnych na świecie. I tu jest pies (a właściwie niemowlak) pogrzebany! Polskie kobiety są po prostu zmuszone do pracy żeby utrzymać życie swoich rodzin, na jako-takim poziomie; no i utrzymać rozdętą do granic śmieszności bandę grabieżców – administrację państwową i samorządową. W normalnym państwie podatki są takie, że mężczyzna może bez większego problemu zarobić na utrzymanie rodziny, a kobieta, jeżeli chce, może być kapłanką domowego ogniska – poświęcić się domowi i dzieciom… Skoro rząd zmusza kobiety do, niemal niewolniczej, pracy niech nie oczekuje, że będą rodziły dzieci.

Pendercki wielkim muzykiem jest?

wtorek, 24 listopada, 2009

Wracając dziś wieczorem do domu słuchałem w samochodzie audycji, której uczestnicy zachwycali się, jakim „wielkim” i słynnym muzykiem jest pono Krzysztof Penderecki. Nie ukrywam, że uśmiałem się do łez! Nie znam nikogo, kto miałby w domu płytę lub kasetę z utworami tego pana. Nie znam nikogo, kto by z własnej, nieprzymuszonej woli pofatygował się na koncert z taką (!) muzyką, nie znam nikogo, kto by na pierwsze dźwięki „pendereckiej” kakofonii nie rzucił się do radia lub telewizora, żeby to-to wyłączyć.

A facet zbiera nagrody i zaszczyty, a dziennikarze i krytycy nie mogą się go nachwalić (ciekawe, czy któryś z nich słucha go z własnej woli?). Ciekawe, dlaczego? Czyżby, dlatego, że jest wysoki, opasły, brodaty, nosi grube okulary i wygląda na „awtoryteta”? Pewno tak.

Jestem ciekaw, co by komponował gdyby musiał utrzymać się z muzyki (płyt, koncertów), za które odbiorcy mieliby płacić z własnej kieszeni. Polska muzyka na pewno wielce by na tym zyskała…

Wywiad

wtorek, 24 listopada, 2009

Gazeta Libertariańska opublikowała na swoich stronach www wywiad z moją skromną osobą. Oto i on:

Prywatne sądy? Sądzę, że jest to możliwe

Wywiad z Mariuszem Waszakiem, wiceprezesem Wolności i Praworządności – nowej partii sformowanej przez Janusza Korwin-Mikkego.

Maciej Dudek: Na swojej stronie internetowej określa się Pan jako libertarianin. Czy oznacza to, że ma Pan nieco inne poglądy niż konserwatywno-liberalne, czy też utożsamia Pan oba te nurty?

Mariusz Waszak: Jestem libertarianinem, no może z pewnym “odchyleniem” narodowym. Byłem w partii konserwatywno – liberalnej, ponieważ jej program był najbardziej libertariański z “dostępnych na rynku”. Niestety, w Polsce określenie “libertarianin” jest zrozumiałe dla bardzo wąskiej grupy osób. Mój szanowny kolega Rafał Ziemkiewicz kiedyś określił siebie, jako aynrandysta. My to rozumiemy, ale któż jeszcze?

A za moje strony internetowe – przepraszam – są zaniedbane od pewnego czasu, ale zmieni to się w ciągu tygodnia. Będzie ciekawie! A libertarian.pl będzie, rzecz jasna, w linkowisku.

 Teraz “na rynku” pojawiła się druga partia, której jest Pan wiceprezesem. Czy na tym etapie można powiedzieć cokolwiek o jej programie? Czy będzie to kopia programu UPR? Czy silniej zaznaczą się idee libertariańskie?
Program UPR’u, przynajmniej ten zatwierdzony w grudniu 1990 był, w zdecydowanej większości, libertariański. Co się z nim stało w roku 2004, po zmianach, trudno mi powiedzieć. Zresztą program programem a ludzie ludźmi. Julia Pitera, która zasiadała wraz ze mną w Radzie głównej UPR po odejściu z tej partii została warszawską radną, która zasłynęła z tropienia “samowolek budowlanych” co jest rażąco sprzeczne z ideami UPR o libertarianiźmie nawet nie wspominając!

Zostałem pierwszym wiceprezesem Wolności i Praworządności i zapewniam, że będę kładł zdecydowanie większy nacisk na pierwszy człon tej nazwy.

Poza tym UPR miała być pepinierą różnych ugrupowań. WiP nie!

A program? Został, na razie wstępnie, sformułowany przez Janusza Korwin-Mikke.

Oto i o Teraz nie czas na szczegółowe programy. Musimy się zjednoczyć, by walczyć z…

pięcioma B:

1. Biurokracją – musimy uwolnić Polskę od ucisku polityków i biurokratów. To my mamy decydować jak wydajemy własne pieniądze i uczymy własne dzieci. Polityków, którzy wybudowali ten ustrój, polityków, którzy chcą nas oddać pod władzę urzędników w Brukseli, regulujących nawet smak oscypków, musimy oddać pod sąd i pozbawić wpływu na nasz los.


2. Bezrobociem – musimy radykalnie obniżyć podatki i władzę polityków i urzędników nad gospodarką. Polityków i urzędników ministerialnych, którzy utrzymują wysokie podatki, dzięki czemu panuje wysokie bezrobocie,  należy oddać pod sąd. Trzeba nam ustroju, gdzie  rejestracja firmy trwać będzie nie więcej niż pół godziny – i nikt nie będzie wtrącał się w jej funkcjonowanie jeśli nie narusza Prawa.

3. Biedą – musimy radykalnie obniżyć podatki, by biedny człowiek mógł kupić chleb za 50 groszy. Radykalnie obniżyć akcyzę, by benzyna kosztowała taniej niż 2 zł, jak w USA. Znieść przymus płacenia na ZUS, odbierający rodzinom ogromne pieniądze i wytwarzający bezrobocie. Utworzyć Fundusz Emerytalny, by zapewnić emerytury tym, co całe życie płacili składkę na bankrutujący ZUS. Znieść pobór do wojska, odbierający rodzinom żywicieli, wprowadzając armię czysto zawodową.

4. Bezprawiem – musimy uwolnić Polskę spod władzy polityków i biurokratów – oprzeć się na rodzinie, przywracając pojęcie głowy rodziny. Tych, co łamią Prawo przez siebie ustanowione musimy surowo ukarać. Prawo musi być jasne i proste. Praw musi być bardzo mało – a za łamanie tych, co są rzeczywiście potrzebne, trzeba surowo karać. Musimy przywrócić elementarne zasady Sprawiedliwości – w tym karę śmierci dla morderców.  Dać Policji uprawnienia do skutecznego zwalczania przestępczości. Ogłosić amnestię dla skazanych za łamanie absurdalnych przepisów – a zaostrzyć wyroki za morderstwa, rabunki i złodziejstwa na szkodę osób prywatnych.

5. Bałaganem – zamiast III Rzeczypospolitej, zbudować Państwo Prawa. Zmniejszyć Senat do 32 Senatorów, a Sejm do 120 Posłów. Immunitet parlamentarny musi kończyć się z dniem rozwiązania Sejmu. Rządowi odebrać prawo projektowania ustaw, tworząc Radę Stanu. Oddzielić od siebie Władze: Sądowniczą, Ustawodawczą i Wykonawczą. Radykalnie zmniejszyć rolę urzędników, zwiększyć rolę sędziów. Wysoko opłacać Wojsko, Policje i służby specjalne – odbierając im za to wszelkie możliwości działania w gospodarce (co jest źródłem największych afer). Ustabilizować system: po zmianie przepisów wprowadzić zasadę, że nowa ustawa wchodzi w życie dopiero po sześciu latach od chwili uchwalenia!

Utrzymanie akcyzy, obowiązku rejestrowania działalności gospodarczej, “przywrócenie pojęcia głowy rodziny”, “trzeba surowo karać”, “dać policji uprawnienia”, “zwiększyć rolę sędziów.” Sporo konserwatywnego etatyzmu. Czy nie obawia się Pan, że wizja państwa jako starego, surowego szeryfa odrzuci libertarian? Może WiP-owscy wolnościowcy powinni sformułować własne cele wewnątrz partii?

Akcyza, rzecz jasna, powinna być zniesiona całkowicie podobnie jak większość innych podatków. O zwiększeniu roli sędziów zwłaszcza przy dzisiejszym “osobliwym” orzecznictwie w ogóle nie może być mowy; podobnie z policją. Ale, przypominam, że nie ja pisałem ten program, a jestem w WiP po to, aby wyplenić takie “kwiatuszki”. Sądzę, że nie powinno być z tym większych problemów.

Niestety, jakąś formę, możliwie najbardziej uproszczoną, wręcz – sprymitywizowaną rejestracji firm utrzymać trzeba. Nie używałbym nawet słowa “rejestracja” a np. poinformowanie o rozpoczęciu (lub zakończeniu) działalności; podobnie z podatkami – nikt ich nie lubi płacić, ale pewne są niezbędne. Rzecz jasna – wielokrotnie niższe niż obecnie!

W tej chwili najważniejsza jest walka z biurokracją i redukcja legionów urzędników na wszystkich szczeblach administracji. Niestety obecny rząd postępuje dokładnie odwrotnie. Aż zgrozą wieje!

Co sądzi Pan o postulatach części libertarian związanych z urynkowieniem każdej działalności, z prawodawstwem i sądownictwem włącznie?
Skoro mamy prywatne kancelarie adwokacje, prawne, notarialne, a wielu krajach nawet więzienia to, dlaczego nie miałby tak funkcjonować i sądy? Wprawdzie nie zastanawiałem się jak można by to zrobić technicznie, ale sądzę, że jest to możliwe.

Przypominam, że pojawiają się nawet prywatne armie i biorą z sukcesem udział w wojnach – choćby firma Blackwater ze Stanów Zjednoczonych. Zaś zajęcie Moskwy przez Polaków w roku 1610 nastąpiło na skutek prywatnej wyprawy hetmana Stanisława Żółkiewskiego.

Zresztą skoro każdy lekarz zawsze pracuje lepiej, wydajniej i uważniej na swojej praktyce prywatnej niż w państwowym szpitalu lub przychodni to dlaczego z sędziami miałoby być inaczej?

Strategia UPR jak dotąd nie przyniosła oczekiwanych owoców. Czy uważa Pan, że należy ją kontynuować do skutku czy jednak konieczne są zmiany? A jeśli konieczne są zmiany – czego mają one w pierwszym rzędzie dotyczyć: programu, marketingu, finansowania?

Należy wrócić do strategii, która przynosiła niegdyś niezłe wyniki. Ale, rzecz jasna, zmiany też będą konieczne. Jakie? No, cóż – porozmawiamy o tym za kilka-kilkanaście dni. Na razie nie chciałbym o tym mówić. Przyjdzie na to czas. Ale proszę się nie obawiać – bomb na pewno nie będziemy podkładać. Zmieniają się czasy, zmienia się technika, muszą zmienić się metody. Na jakie? Na inne!

Tak czy inaczej życzę wybuchu popularności. Bardzo dziękuję za rozmowę.