Archive for październik, 2011

Marsz oburzonych… obszczymurków…

sobota, 15 października, 2011

 

Dziś sobota, a więc winno być spokojnie, weekendowo, lekko. Nic z tego! Na ulice setek miast na całym świecie wyszły marsze „oburzonych„. I co? Na ulice wylało się lewicowe szambo kwiczące, że obecnym (i nadciągającym!) sprawcą kryzysu jest  socjalizm,  zaś jedyną receptą na uzdrowienie sytuacji jest … jeszcze więcej socjalizmu!

Paranoja! … choć nieliczne ich postulaty dotyczące giełd i banków są całkiem sensowne!

Warszawski marsz takich „oburzonych” obszczymurków poparli toww. Palikot i Kalisz.

To wszystko wyjaśnia….

A w Puszczykówku?

W nocy mroźno, a więc schowaliśmy na zimę nasz „turecki” pawilon; zaś na każdy, inny atak zimy, po jej ubiegłorocznych wygibasach, jesteśmy dobrze przygotowani. A na razie – niebo bez chmurki, ptaszęta kwilą. Jest wspaniale. Uwielbiam tu być!

Przeżyliśmy komuchów – przeżyjemy świntuchów…

piątek, 14 października, 2011

Jeżeli ktoś miał jeszcze wątpliwości czy demokracja to rzeczywiście rządy motłochu to po dziewiątym października chyba już się ich wyzbył.

Bo kogóż tenże motłoch wybrał nam do stanowienia prawa w Najjaśniejszej Rzeczypospolitej? PO, czyli Partię Oszustów, która rządziła już poprzednią kadencję a czyniła to tak nieudolnie jak żaden inny rząd od czasów tzw. „przemiany ustrojowej”. Na czele tegoż rządu stanie premier, który nie jest Polakiem, ani nawet Słowianinem tylko Kaszubem zaś Polski i Polaków nienawidzi. Nie wiem czy to powszechne wśród Kaszubów, ale ten ich przedstawiciel jest arcymistrzem bezczelnego kłamstwa. Motłochowi jakoś to nie przeszkadzało. Mało tego – motłoch wybrał mu do pomocy jeszcze innego typka dyszącego nienawiścią do wszelkich przejawów patriotyzmu – śląskiego reżysera Kutza – postać wysoce odrażającą.

Żeby było weselej mandatem zaufania społecznego uradowali się sodomici, czyli ludzie, których interesuje wyłącznie wpychanie sobie różnych rzeczy do odbytu, czynienie z tego publicznej kwestii i nic innego na świecie. Żeby nie było im nudno do pomocy mają zasiadającą w ławach poselskich istotę pobawioną płci, czyli transwestytę.

Trzecią siłą w wyborach okazał się Palikot i ludzki z jego „ruchu”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to człowiek, którego zmysły dostały pomieszania – być może na skutek wieloletniego przebywania w towarzystwie „mamrotów”.

Taki skład obu izb „naszego” (?) parlamentu daje nam gwarancję stanowienia dobrego prawa i dobrych rządów. Nie żartuję! Po prostu prawa stanowionego przez takie zbiegowisko nie trzeba przestrzegać – jesteśmy od tego zwolnieni w myśl Ewangelicznej zasady: „prawo jest dla ludzi, a nie ludzie dla prawa”. Co, zatem robić? Trzy rzeczy:

  1. Starać się, żeby ci grabieżcy mieli jak najmniej pieniędzy, czyli płacić podatki możliwe najmniejsze a najlepiej wcale ich nie płacić.
  2. Pielęgnować i przechowywać wartości Narodowe tak jak w czasach zaborów. Przypominam, że najlepiej pielęgnował je Polski Dwór i Polska Plebania.
  3. Wspierać polskie, prawicowe, katolickie media, polskie produkty, firmy, sklepy. Unikać reżimowej TV etc. Proszę pamiętać, że pieniądze i media to broń najstraszniejsza. Ergo – bogaćcie się ile wlezie!

Proszę się nie martwić – ich rządy nie potrwają tak długo jak zabory. Powątpiewam, czy ta zbieranina przetrwa do końca kadencji… Ale na razie mamy z nimi PRL’bis.

A w Puszczykowie?

Błękitne niebo bez jednej chmurki, choć na ranem trawa była pokryta szronem; noce jasne za sprawą krystalicznego powietrza i pełni księżyca, która przyprawia mnie o lekką bezsenność – podobnie jak dr Axel’a Munthe autora przepięknej „Księga z San Michele”. Gorąco polecam!

Dziś sobota – imieniny kota.

sobota, 8 października, 2011

 

Dziś sobota, czyli wpis zdecydowanie lżejszy „łikendo’wy”, czyli:

  1. Nie wiem, jaki będzie wynik jutrzejszych wyborów, ale mam nadzieję, że pogoda będzie fatalna i większość swołoczy zostanie w domu.
  2. Dziś obowiązuje już cisza wyborcza, a więc nie mogę napisać: „dziewiątego października wrzuć platformę do śmietnika”, bo nie wiadomo, o jaką „platformę” mi chodzi, tak w ogóle to nie agituję „za” tylko „przeciw”

JKM oskarżył chłopków z PSL,u za to, że niby wybory fałszowali, zaś chłopki z PSL’u wytoczyły JKM’owi proces o znieważenie. Jaki będzie wynik? Taki jak zawsze – jak dotąd, JKM, nigdy, żadnego procesu nie wygrał – przerżnął wszystkie… ale nie o tu mu chodzi – JKM’a interesuje wyłącznie JKM i nic innego na świecie. Dla niego ważne jest tylko to, żeby w „telewizorze” o nim powiedzieli. Dlatego tak pomiata ludźmi, zawiązuje i rozwiązuje kolejne partie, a ludzi, którzy wcześniej dla niego ciężko pracowali i wykładali  swoje pieniądze wywala na śmietnik i chce zawsze nowych, nowych, nowych. Im gorszych, głupszych – tym lepiej – tacy nie zagrożą jego pozycji

A w Puszczykówku?

Ciekawa pogoda – raz kropi, a po chwili świeci słońce i przepięknie oświetla mój park na tle ołowianego nieba a i tęcza czasem się trafi… Pięknie. A domu pięknie pachnie świeżo pieczonym chlebem. Sami go w domu pieczemy i to trzysta (!!!) rodzajów.

P.S.

Jutro niedziela a więc wpisu nie będzie. Jedziemy, jak i tydzień temu, na Mszę do Tomic (  http://www.parafia-tomice.pl/   ). A dlaczego właśnie tam? Przy okazji wyjaśnię…

 

I co dalej?

piątek, 7 października, 2011

Kończą się igrzyska – wyścig szczurów do śmietniska.

Nie lubię kampanii wyborczych – irytują mnie, od lat te same, zakazane mordy straszące z plakatów, bilbordów i zaśmiecające skrzynkę pocztową ulotkami, których nawet nie przeglądam – z automatu lądują w pojemniku z makulaturą.

Czy nie mają jakiś innych kandydatów poza tymu obrzydliwymi staruchami wyciąganymi jak nieboszczyk z trumny z wyborów na wybory? Przecież nawet ich plakaty z daleka cuchną naftaliną. Otóż nie mają – ich ławka, a właściwie ławeczaka jest bardzo krótka.

Czy, w Polsce nie ma już porządnych, uczciwych i fachowych ludzi, którzy mogliby wziąć sprawy Naszej Ojczyzny w swoje odpowiedzialne ręce? Czy nie ma ludzi mądrych?

Ależ są! I to wielu! Dlaczego więc tak niewielu ich kandyduje w wyborach? Wcale się temu nie dziwię – mało, kto ma ochotę skoczyć na główkę do szamba, w jakie zamieniło się nasze życie polityczne dzięki rządom hord swołoczy z PO, SLD, Palikotów i innych PeSeL’ów.

Nie mam pojęcia, kto wygra niedzielne wybory – szanse są wyrównane.. Myślę jednak, że ostateczny wynik może być niespodzianką dla wszystkich; zaś wygrana dużym problem dla „zwycięzców” – już nie „kryzys”, ale katastrofa stoi u bram i nowy rząd będzie się musiał z nią zmierzyć.

Jaką metodę obierze? Czy zechce zwalczać katastrofę spowodowaną przez socjalizm wprowadzając więcej socjalizmu. Czy, może uzna, że jedynym ratunkiem jest libertariańskie rządzenie Państwem? Obawiam się jednak, że wybiorą to pierwsze rozwiązanie …

Czy rzeczywiście potrzebna jest całkowita katastrofa, żeby wyborcy i rządzący przejrzeli na oczy? Obawiam się, że tak…

A w Puszczykówku?

Pogoda dalej piękna choć wyraźnie się ochłodziło.

 

Abecadło wyborcze.

czwartek, 6 października, 2011

W najbliższą niedzielę, 9 października, mamy iść głosować nad przyszłością Naszego Państwa. Jak to zrobić żeby nie „dać plamy”.

Na początek kilka dygresji:

1.Z przerażeniem, przy każdych kolejnych wyborach obserwuję ludzi, którzy przyszli głosować i stoją przed lokalem wyborczym studiują listy kandydatów drapiąc się w durne łby – na kogo by tu zagłosować? Nie wiedzą i starają się coś wymyślić na miejscu. Jeżeli należycie do takich, to nie idźcie głosować – zawsze wybierzecie głupio.

2. A propos wyborów, mam dwa marzenia. Pierwsze: niech wybory będą płatne – niewiele – np. 5 złociszy za głos. Wtedy wyniki będą diametralnie różne od dzisiejszych – mało kto zaryzykuje pięć złotych na swojego kandydata, a i koszty wyborów to pokryje. Drugie: wybory, bez wyborów: niech każdy, kto ma ochotę zasiąść w Sejmie lub Senacie przedstawi zaświadczenie o zdrowiu psychicznym, niekaralności i wpłaci np. 50 000 PLN. Zaś wyborów nie będzie – wylosuje się takich kandydatów w podobny sposób, jak dziś losuje się Lotto. Taki Parlament będzie wolny od sitw, korupcji, układów etc. Oczywiście wszyscy (również Ci, których nie wylosowano, tracą swoją wpłatę. Jak nie potrafiłeś zarobić tych pięćdziesięciu tysięcy to jakim prawem chcesz rządzić państwem? Psa sobie weź ze schroniska i nim rządź!

Niestety, na razie to są moje mrzonki, a wybory mamy zupełnie realne i trzeba na kogoś zagłosować.

I kogóż my tu mamy…?

1. Platforma Obywatelska. Tylko człowiek niespełna rozumu może zagłosować na to ugrupowanie. Rządy PO to kompletna klęska dla Naszej Ojczyzny. Zadłużają nas szybciej niż tow. Gierek, wyprzedaż Majątku Narodowego postępuje szybciej niż nawet ja się tego obawiałem. Dziś usłyszałem, że chcą szybko sprzedać hutę Stalowa Wola (Chińczykom) i polskie zamki (Arabom). Czy wyobrażacie sobie sytuację, kiedy rząd niemiecki chce sprzedać stalownie Krupa albo Mannesmanna, zaś rząd francuski zamki nad Loarą? Czas tych rządów byłby policzony nie w dniach, ale w godzinach! Ponad to, głosując na PO, głosuje się na dalszą okupację Naszego Państwa przez różne agentury, głosuje się na poddanie prymatowi Rosji; i tak de facto głosuje się na PRL. I uwaga! Głosując na PO, głosujesz na Palikota – ergo – jesteś niepoczytalny umysłowo – patrz punkt 4.

2. PSL, czyli cwane chłopki – roztropki. To partia arcy prostytutka – skonstruowana po mistrzowsku w taki sposób, że „może z każdym” kto zapłaci i do koryta dopuści. Nie ma żadnego programu, żadnej ideologii poza jednym: pójdziemy z każdym, kto dopuści nas do koryta.

3. SLD – tu szkoda gadać. Ichni zbrodniczy, lewicowy program przejęła z powodzeniem PO. Pozostali im tylko homoseksualni zboczeńcy, dewianci chcący mordować nienarodzonych i stuknięci, finansowani przez Moskwę, ekologowie, którzy zrobią wszystko, żeby Polska pozostała energetycznym wasalem Kremla. Ciekawe, że rodzice tych fanatyków aborcji ich wcześniej nie wyskrobali…

4. Ruch Palikota. Został zbudowany sam nie wiem, w jaki sposób, na jakiejś schizofrenii i nienawiści do Kościoła Katolickiego. Na w/w ugrupowania zagłosują, według mnie, ludzie, po prostu głupi, zaś na Palikota chyba tylko psychicznie chorzy. I uwaga! Głosując na Palikota głosujesz na PO.

5. http://wybierzpis.org.pl/. Nie do końca wszystko mi się u nich podoba, ale trzeba im przyznać (nie rozumiem, dlaczego nie chwalą się tym w kampanii wyborczej), że znieśli najbardziej bandycki podatek – daninę od wdów i sierot, czyli podatek od spadków, obniżyli podatek CIT, a kiedy ceny ropy na światowych giełdach rosły obniżyli akcyzę na paliwa, żeby ulżyć kieszeniom Polaków. Za ich czasów CBA działała sprawnie, a urzędasy „robiły pod siebie” ze strachu przed wzięciem łapówki etc, etc, etc… Ergo – ja będę głosował na kandydatów tej Partii.

6. UPR (którego, przed laty, byłem wiceprezesem) i nowa partia Janusza Korwin – Mikke, z którym latami współpracowałem. Bliskie mojemu sercu i poglądom. Niestety, dziś, skoro nie potrafią utrzymać swoich własnych siedzib, zorganizować struktur krajowych, zarejestrować list wyborczych, a chcą ubiegać się o prawo rządzenia Państwem? Żenada.

Zresztą, całkowicie bezkrytyczna, wręcz poddańcza rusofillia JKM’a napawa nie tylko obrzydzeniem, ale też poważnymi podejrzeniami. Nie głosujemy na nich, bo ich intencje są mętne i niejasne, zaś skoro nie potrafią zorganizować własnej, małej partii, to jak im powierzyć władanie całym Państwem?

I to by było na tyle.

A w Puszczykówku?

Lato! Słońce! Ciepło!

Właśnie, ostatni raz (mam nadzieję) w tym roku skosiłem trawnik.

 

Spisek, „mina”, czy głupota….?

środa, 5 października, 2011

My, Ludzie Prawicy mamy to do siebie, że wiele zjawisk, które pojawiają się na scenie politycznej i ekonomicznej widzimy o wiele wcześniej i szerzej niż lewactwo – ci nie widzą nic poza końcem własnego koryta.

Np. kryzys finansowy obecny i ten, który lada tydzień wybuchnie opisywałem już kilka lat temu – od dawna wiedziałem o jego przyczynach i skutkach. Dobra! O kryzysie może jutro lub „pojutro”.

Dziś o innej tykającej bombie, która może eksplodować w najbliższym czasie. Bombie wyborczej.

Jak wiadomo nowa partia Janusza Korwin – Mikke nie zdołała (nie chciała?) zarejestrować się poprawnie (lub takiej rejestracji jej odmówiono) w połowie okręgów. Zważywszy na powyższe potencjalni wyborcy tego ugrupowania będą mogli na nie głosować tylko w połowie okręgów. Nie koniec na tym – partia, która nie zarejestrowała swoich kandydatów w całym kraju nie ma przydzielonego bezpłatnego czasu antenowego w ogólnopolskich mediach, a to jej sytuację czyni katastrofalną.

PKW odmawiając rejestracji JKM’owej partii pojechała po bandzie – na granicy prawa i zdrowego rozsądku. Ugrupowanie JKM’a dało jej do tego pretekst rejestrując listy również „jadąc po bandzie i na granicy zdrowego rozsądku”, co PKW skwapliwie wykorzystała.

Sytuacja prawna jest mętna i niejasna. JKM (często z naszą pomocą) jak dotąd, listy zawsze rejestrował. Rejestrował się kilkukrotnie, jako kandydat na Prezydenta RP – nigdy nie było z tym większych problemów. To nie jest nowicjusz!

Tym razem „nie wyszło”?

Dlaczego?

Obawiam się, że kiedy wybory wygra PO, być może, JKM złoży jakiś protest wyborczy do Sądu Najwyższego, ale ten „niezawisły” ( 😀 ) sąd przejdzie Nad nim do porządku dziennego i stwierdzi ważność wyborów.

Natomiast, kiedy wygra PiS i będzie mógł utworzyć rząd samodzielnie lub w jakiejś koalicji SN będzie miał pretekst, żeby wybory unieważnić i zapewne to uczyni.

Po co? Przecież, w takim wypadku, następne przedterminowe wybory PO przerżnie sromotnie. Fakt! Ale będą mieli jeszcze kilka miesięcy przy korycie…

Czy JKM taką „kuchę” strzelił celowo, czy może wlazł na podłożoną minę?

Odpowiedzcie sobie sami…

A w Puszczykówko ?

Dalej lato nie październikowe. Słońce grzeje mój grzbiet, a giry (nogi!) mam brudne bo przy takich ciepłościach boso dreptam po ogrodzie – grzech inaczej!

W Firmie – w sali sprzedaży wreszcie zmieniłem podłogę. Od lat dziesięciu do tego się przymierzałem. Jestem bardzo kontenty – specjalnie przeznaczony na ciągi komunikacyjne znakomity, polski granitogres jest niezniszczalny, łatwy do sprzątania i tak chytrze zaprojektowany, że nie sposób ocenić, czy jest wyszorowany, czy wręcz przeciwnie….

 

 

No, to jedziemy dalej…!

wtorek, 4 października, 2011

Jesień zbliża się wielkimi krokami, choć w Puszczykówku dziś lato „pełną gębą”, dnie coraz krótsze, nasz puszczykowski ogród zaczyna mienić się milionem barw Złotej Polskiej Jesieni, a więc koniec nieróbstwa – czas wrócić do pisania bloga (niech ktoś wymyśli polską nazwę na to cholerstwo!) tym bardziej, że wybory tuż – tuż.

Jednak dziś proszę się nie martwić – nie będę pisał o polityce, ekonomi etc. Zacznę, to robić od jutra.

Dziś chcę podsumować, zupełnie prywatnie, nasze, bardzo udane lato.

Od dzisiejszego poranka łażę po ogrodzie boso i w krótkich gaciach, ale niewielu z Czytelników miało, tego lata, taką możliwość – pogoda im nie dopisała. Z radością (bo nic tak nie cieszy jak cudze nieszczęście! ;-)) muszę przyznać, że pogoda dopisywała nam zawsze i niezawodnie podczas krótkich, letnich wojaży.

A trochę powłóczyliśmy się po naszej Pięknej Polsce.

Po dziesiątkach lat pojechałem do Karpacza gdzie wdrapałem się na Śnieżkę…

 …i odwiedziłem uroczą świątynię Wang.

Wang

Ze Szklarskiej Poręby wdrapaliśmy się na Szrenicę.

Szrenica

Odwiedziliśmy tez średniowieczny Zamek Chęciny – ten, choć mocno zrujnowany dalej „robi wrażenie”

Będąc w tych okolicach nie wypadało ominąć Wąchocka – tam też się udaliśmy, żeby złożyć uszanowanie najsłynniejszemu z polskich sołtysów (choć, zapewne, osoba z jego horyzontami intelektualnymi zagłosuje na PO).

Łysica, to może nie Matterhorn, ale zawsze najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich. I na niego wlazłem, choć po nocy „imprezowej” byłem raczej w lichej formie i nieźle się zasapałem.

Bardzo spodobał nam się Sandomierz – urocze miasto – pełne piękna i niespodzianek. Mam, w tej chwili przy sobie (moja żona Pimpusia – podobnie) naszyjnik wykonany z „Polskiego diamentu”, czyli pięknego krzemienia paskowego, który występuje jeno w okolicach Sandomierza i nigdzie więcej na świecie. Polecam!

Popłynęliśmy też spływem kajakowym rzeką Piławą – ostatnią rzeką, którą spłynął Karol Wojtyła (wielki miłośnik spływów kajakowych) zanim został Papieżem (dziś już Błogosławionym) Janem Pawłem II.

Ba! Nawet na słynną ulicę Piotrkowską w Łodzi dotarliśmy. To miasto zdecydowanie nam się nie spodobało, ale fotę z Bolesławem Prusem sobie tam zrobiłem.

Prus

W sumie jestem bardzo zadowolony, bo pomimo tych wszystkich wojaży udało nam się kontynuować rewitalizację naszego puszczykowskiego domu, zrobić wiele remontów i tak napełnić go światłem jak to tylko było możliwe. Przy Bożej pomocy, w przyszłym roku te remonty skończę i… zacznę od nowa.

I jeszcze, gwoli sprawiedliwości – podziękowania:

Dziękujemy naszym przyjaciołom Joannie i Rafałowi K. z Czmonia, oraz mojej szwagierce Marzenie K. z Piły za serdeczną opiekę nad naszym psem Mają, która to opieka pozwoliła nam spokojnie i bez stresu swobodnie podróżować po całej Polsce.

Dziękuję mojemu szwagrowi – Tomaszowi K. ze Szwecji (to nie ten kraj jeno miejscowość nieopodlal Wałcza) za perfekcyjne zorganizowanie spływu kajakowego rzeką Piławą; jego żonie Anicie i córce Justynie dziękujemy za przygotowanie wybornego jadełka i stworzenie miłej, rodzinnej atmosfery.

Nie myślcie, że o tym nie pamiętamy!

Mariusz i Ewa „Pimpuś” Waszak

Kotka Malwina poszukuje dobrych ludzi…

wtorek, 4 października, 2011

Malwinka

 Patronem dzisiejszego dnia jest św. Franciszek patron m.in. naszych braci mniejszych, czyli zwierząt, a więc:

Przybłąkała się do nas kotka – nazwaliśmy ją Malwinka. To młoda kotka – bardzo dobrze ułożona, grzeczna i „przytulna”. Ma ładne, naturalne ubarwienie. Obawiamy się, że jacyś źli ludzie porzucili ją w puszczykowskich lasach. Chętnie byśmy ją zatrzymali, ale mamy już kota, który jakoś nie może się z nią zgodzić i w związku z tym chętnie wydamy Malwinkę w dobre ręce. (Co ciekawe: z naszym psem – Mają, Malwinka żyje w zgodzie)

Malwinka jest odrobaczona, odplochona, czysta, grzeczna i dobrze wychowana.

Jeżeli ktoś chciałby przyjąć ją do swojego domu – chętnie wydamy w dobre ręce – prosimy o kontakt.

(Nazwaliśmy ją „Malwinka” ku pamięci kotki Melchiora Wańkowicza, która nosiła takie imię)