Archive for listopad, 2010

Wybory, Puszykowo i domowy chaos…

poniedziałek, 22 listopada, 2010

 

Uff! Koniec wyborów samorządowych. Przynajmniej w większej części miast znikną z ulic nieciekawe facjaty zaśmiecające nam słupy, płoty, latarnie i inne elewacje. Niestety, nie do końca, bo w większości okręgów będzie II tura tych wyborów. W Puszczykowie również. Cóż zrobić? A na kogo ja będę głosował ? Na Małgorzatę Ornoch – Tabędzką, czyli dotychczasową burmistrz Puszczykowa. Czy to kandydat idealny? Oczywiście, że nie, ale cała reszta to po prostu żenada, wstyd, obciach, czyli, mówiąc po poznańsku – poruta. Że też takie typki pchają się do władzy! Nie wiem jeszcze, kto będzie kontrkandydatem pani Małgorzaty w drugiej turze wyborów, ale to wszystko jedno – cała reszta jest siebie warta…

Czeka mnie ciężki tydzień! Nie, nie przez wybory – jest znacznie gorzej! Do czwartku będę chodził głodny i niewykąpany, bo ekipa dzielnych fachowców właśnie wywraca mi do góry nogami kuchnię i jedną z łazienek. Nawet podłodze nie przepuścili! I Na tym nie skończą… Rewolucja, Prostytucja, Brak Stabilizacji jak mawiał mój śp. Ojciec. Kot się zaszył w garażu ciężko obrażany natomiast pies towarzyszy fachowcom z takim zapałem, że zaczynam go podejrzewać o chęć przyuczenia do zawodu…

 

„Rasizm” lub samozagłada. Nie ma wyboru…

czwartek, 18 listopada, 2010
Patriota
Nie dajmy się!

Jeżeli polskie małżeństwo przeprowadzi się do Np. Niemiec i tam osiądzie na stałe to ich dzieci a wnuki to już na pewno będą już Niemcami. Całkowicie zasymilowanymi a od ludzi zamieszkałych tam od stuleci będzie ich odróżniało jeno polsko brzmiące nazwisko albo nawet i nie ono.

Mój Dziadek – Jan Deierling był z pochodzenia czystym Bawarem (Bambrem poznańskim) i był Wielkim Polskim Patriotą (jak większość Bambrów) czynnie wspierającym Poznańskie Ziemstwo Kredytowe, czyli instytucję finansową wymierzoną PRZECIW Niemcom i czynnie wspomagał Powstanie Wielkopolskie zaś w II Wojnie Światowej czynnie uczestniczył w Ruchu Oporu. Złoty Krzyż Zasługi RP dostał już przed wojną!

Jest taka nacja – Cyganie. Celowo nie piszę „Romowie”, choć politycznie poprawni zarzygańcy twierdzą, że takie określenie jest obraźliwe – natrząsają się z nich nawet Cyganie, bo oni tak właśnie sami siebie określają. Zresztą, jak zwał tak zwał – nieważne.

Cyganie żyją między nami od stuleci. Zachowali swój odrębny język, strój i obyczaje (zwykle bardzo niemiłe). Nawet domy, które wznoszą według własnego gustu mają zupełnie inną architekturę i układ niż nasze. Niemal nigdy się nie asymilują. Dlaczego?

Muzułmańscy arabowie mają takie kłopotliwe hobby – lubią się wysadzać w powietrze – im więcej osób wysadzą przy okazji tym większą mają frajdę. Niestety, nie tylko „dzicy” arabowie w Iraku lub w Afganistanie preferują takie rozrywki. Wysadzali się w powietrze arabscy muzułmanie urodzeni i wychowani w Wielkiej Brytanii, Rosji, Stanach Zjednoczonych itp. Również oni się nie asymilują i nie cywilizują. Dlaczego?

Podobnie żydzi (to też arabskie plemię). Asymilują się (a i to nie zawsze) jeno powierzchownie – tak „dla oka” – na niby. Dlaczego?

O innych, jeszcze bardziej kolorowych, nacjach zaśmiecających przedmieścia wielkich miast naszych zachodnich i amerykańskich sąsiadów nawet nie wspominam, bo to już kompletna katastrofa.

Dlaczego te narody nie cywilizują się i nie asymilują jak Polacy w Niemczech albo… Niemcy w Polsce?

Odpowiedź jest prosta: bo to są inne rasy! Mają genetycznie ukształtowany inny charakter, mentalność, upodobania estetyczne, kulinarne, a nawet metabolizm etc. I nic tego nie zmieni!

Jeżeli chcemy zachować Europejską Cywilizację Białego Człowieka – cywilizację, której zazdrości nam cały świat, cywilizację, która (głównie dzięki Wolnemu Rynkowi, Kapitalizmowi i Chrześcijaństwu) wywindowała powszechny dobrobyt na poziom niespotykany nigdy wcześniej w historii naszej Planety, musimy gnać to całe kolorowe tałatajstwo z Europy, bo wprowadzą (już wprowadzają!) taką samą dzicz, z jakiej się wywodzą i przed, którą wieją pod kuratelę Białego Człowieka – Chrześcijanina.

Czy to „rasizm”? Możliwe. Ale przede wszystkim prawda. A jako człowiek prawicy: przed prawdą padam na pysk!

 Na tym tle polityka rządu USA jest naprawdę rozbrajająca – Polak musi mieć wizę do USA podczas gdy różnych kolorowych mameluków wpuszczają stadami. I dlatego USA upadnie. Już upada….

 

Palacze, faszyści i … mnóstwo książek!

poniedziałek, 15 listopada, 2010

Kiedyś wszystko musiało być „socjalistyczne” dziś – „demokratyczne. W sumie na jedno wychodzi. Politycy zapluwają sobie mordy wychwalając demokrację, ale…! Kiedy okazuje się, że 80 % Polaków jest za przywróceniem kary śmierci jakoś milkną; ale kiedy okazuje się, że większość ludzi jest przeciw Euro… zmieniają Konstytucję żeby im tego Euro demokratycznie nie uwalili.

Dziś poprawna politycznie hołota skowycze ze szczęścia, bo wprowadzono iście faszystowski zakaz palenia w miejscach publicznych. (Adolf Hitler był wielkim wrogiem tytoniu). Radują się, bo pono 25% badanych jest zadowolona z takiego kretyńskiego prawa. 25%? Czyli pozostałe 75% jest przeciw. Ot! Prawdziwie „demokratyczne” odwracanie kota ogonem.

Zmartwionym restauratorom podpowiadam jak ten przepis obejść: wystarczy, jeżeli właściciel takiego lokalu sam się w nim… zamelduje! Wtedy knajpka staje się także mieszkaniem prywatnym i wszelkich inspektorów można z niego gonić gdzie pieprz rośnie, bo wszak we własnym mieszkaniu palić można, a zakłócanie miru domowego jest przestępstwem.

Natomiast, jeżeli ktoś prowadzi podobny lokal w wynajętym pomieszczeniu wystarczy napisać króciutki aneks do umowy, z którego będzie wynikało, że pewna jego część (Np. 10 mkw) jest wynajmowane na cele mieszkalne i można się śmiało meldować itd.

Swojego czasu w Australii obowiązywało (a może obowiązuje do dziś?) prawo zabraniające stać bukmacherom na australijskiej ziemi. I co? I nic. Bukmacherzy zaopatrzyli się w niewielkie podesty, na których stali i z powodzeniem przyjmowali zakłady od rozmiłowanych w wyścigach konnych Australijczyków.

Moja prababka mawiała, że: chłop, co nie chla i nie tabaczy g**** znaczy! Trzeba słuchać starszych. Ustawodawcy chodzi właśnie o to, żeby zamienić na w bezwolne g****. Nie dajmy się im!

Poza tym zapewniam – cukier jest większym trucicielem niż tytoń. Wywołuje więcej chorób j zgonów.

A w Puszczykówku? Piękna słoneczna, niemal letnia pogoda i masę roboty. Dostaliśmy spadek – bibliotekę po moich śp. teściach – małżeństwie Polonistów. Dwa tysiące dziewięćset (2 900!) książek. Mam nadzieję, że uda nam się, choćby z grubsza, posortować je do końca roku. Gdybym czytał jedną dziennie lektury wystarczy mi na blisko osiem lat. Uff!

 

Już to przerabialiśmy…

sobota, 13 listopada, 2010

Zaprawdę udał nam się prezydencik! Ledwo wręczył order orła białego (już z małej litery) tow. Szechterowi – żydowskiemu polakożercy, synowi człowieka, którego życie upłynęło na zwalczaniu Polski, bratu stalinowskiego sędziego a ten od razu rękami innego żyda (Seweryna Blumsztajna) zwołał lewackie i pedalskie szumowiny z całej Warszawy żeby nie dopuścić do legalnej (!!) demonstracji środowisk patriotycznych i niepodległościowych w dniu Święta Niepodległości. Nasz niedoważony prezydencina jednym ruchem przekreślił starą, piękną historię tego orderu. Teraz jest to order hańby!

Jeszcze nie przebrzmiały zwierzęce ryki czytelników gazety koszernej wznoszone na widok Barw Narodowych, a już mieszkaniec pałacu (nomen omen) namiestnikowskiego pospieszył z projektami zmian w Konstytucji RP. Bardzo charakterystycznych! Po pierwsze uznał, że Polacy nie wiedzą, co dal nich najlepsze i są gotowi odrzucić wprowadzenie waluty Euro w referendum. Jeżeli jego poprawka przejdzie uszczęśliwią nas tą walutą czy chcemy tego czy nie. O ile, do tego czasu, ten pieniądz nie zdechnie, na co się zanosi.

Po drugie: w myśl tej poprawki (popsujki) „polskie” Euro będzie drukowane przez europejski bank centralny a nie przez mennicę narodową. Uznano, że nie tylko nie jesteśmy godni waluty narodowej ale w ogól żadnej! Ciekawe, że większość krajów strefy Euro  sama sobie te banknoty drukuje i monetę bije.

Po trzecie uznał, że w Polsce jest przy władzy zbyt wielu…. Polaków. Wobec tego wymyślił, że do władz może ubiegać każdy ewropejczyk, czyli na prezydenta warszawki będzie mógł kandydować np. Hiszpan a głosować na niego będzie mógł zamieszkały w Polsce np. Grek.

Skąd zalęgły mu się w głowie tak idiotyczne pomysły? Otóż nie zalęgły się – w jego głowie NIC się nie zalęgnie (najwyżej nowotwór lub pasożyty) on wykonuje po prostu polecenia Berlina lub innej Brukseli. Jak taki pajac na sznurku – macha łapskami tylko wtedy, kiedy ktoś za ten sznurek pociągnie.

Ależ sobie wybraliście namiestnika – niech Was drzwi ścisną! Strach pomyśleć co będzie dalej. Zakaz używania języka polskiego i Barw Narodowych? Już to kiedyś przerabialiśmy….

I koniecznie proszę: TO zobaczyć.

 

11 listopada – rogal, czy flaga?

czwartek, 11 listopada, 2010

Dziś 11 listopada, a więc w części Polski Święto Niepodległości.

W części, bo w Wielkopolsce jakoś niespecjalnie nas ono obchodzi. Nie podano nam w tym dniu niepodległości na tacy jak reszcie kraju, lecz musieliśmy ją sobie sami wywalczyć karabinem, bagnetem i… sakiewką w Powstaniu Wielkopolskim a więc stosowniejszą datą byłby 27 grudnia.

Ale i u nas dziś święto – dzień św. Marcina! Święty Marcin był rzymskim legionistą i według legendy dał połowę swojego płaszcza biednemu, a kiedy jechał przez Poznań jego koń zgubił złotą podkowę i dlatego po dziś dzień poznańczycy wcinają rogale marcińskie, bo mają kształt tamtej podkowy. Tyle legenda.

A prawda? Rzecz jasna zwyczaj pieczenia rogali marcińskich ma pogańskie korzenie jak niemal wszystkie zwyczaje i obrzędy „chrześcijańskie”. Św. Marcin w Poznaniu zapewne nigdy nie był; byli natomiast osadnicy ze Szwabii (ech ci Poznańczycy – jak nie Bawar to Szwab!) którzy przywieźli zwyczaj pieczeni i pożerania w tym dniu owych rogali. To pozostałość po pogańskim święcie – w tym dniu na ofiarę germańskim bogom zarzynano byka lub wołu. Bóg dostawał trzewia i łeb natomiast resztę wcinali wierni, jako pieczyste na świątecznej uczcie. Jednak wół to bydlę kosztowne i każdego było stać na taki sprawunek a więc jak substytut pieczono właśnie rogale, które miały symbolizować rogi tego zwierzaka i je ofiarowywano germańskiemu bogu. I stąd te rogale.

A dziś? Dziś w Wielkopolsce Święto Niepodległości mało, kogo obchodzi, choć flagi wywieszamy. Po ul. Świętego Marcina jeździ na białym koniu rzymski rycerz w czerwonym płaszczu i to on włada dziś Poznaniem. A Poznańczycy z zapałem wcinają marcińskie rogale, które stały się naszym produktem regionalnym (nad ich jakości czuwa specjalna kapituła) i są już dostępne przez cały rok.

Gorąco polecam! Być w Poznaniu i nie pożreć takiego rogala to grzech! Ale wcześniej wypada girę z krzanem (golonkę z chrzanem) albo kaczkę po poznańsku. Porzundek musi być!

Heil!

Rozpoczęły się igrzyska…

środa, 10 listopada, 2010

… wyścig szczurów do śmietniska – czyli ruszyła kampania wyborcza. Nie znoszę tych zbaw: zewsząd patrzą na mnie zakazane mordy kandydatów na radnych, prezydentów, burmistrzów i innych planujących skok na pieniądze podatnika – imię głupie na każdym słupie. Po samych pyskach widać, że miejsce większości jest raczej w kryminale, wariatkowie albo domu opieki.

A jakież piękne mają pomysły, na co wydać nasze pieniądze! Do moich ulubionych należą złodzieje dotujący z pieniędzy podatnika lokalną piłkę nożną, której nie znoszę. Jakoś nie rozumiem, dlaczego mam płacić za to, że kilku debili chce sobie pobiegać po trawniku za kawałkiem nadmuchanej świńskiej skóry? Zaprawdę nie brak pomysłów na rozkradanie pieniędzy podatnika.

A więc, na kogo głosować, żeby było dobrze? Kto tam jest uczciwy i porządny? Podpowiadam: NIKT! Uczciwi i porządni nie biorą się już do polityki i nie chcą uczestniczyć w jakichkolwiek wyborach – polityka w Polsce (i nie tylko) jest tak brudna i obrzydliwa, że porządni ludzie trzymają się od niej jak najdalej.

Mogę, najwyżej, podpowiedzieć, na kogo NIE głosować:

  1. Na urzędników, pracowników budżetówki i związkowców – są pazernymi arcymistrzami w rozkradaniu pieniędzy podatnika.
  2. Na rencistów i emerytów – mają umysły zdegenerowane PRL’em i postępującą miażdżycą.
  3. Na ludzi związanych z PO, SLD i inną lewicą – to oni uczynili z polskiej polityki szambo i z lubością się w nim nurzają.
  4. Na kobiety – są ostrożniejsze (czytaj: bardziej tchórzliwe) niż mężczyźni i z rozkoszą uraczą nas jeszcze większą ilością fotoradarów, ograniczeń prędkości, hopek i łapsów (strażników) miejskich.
  5. Na ekologów – ci najchętniej rozbiorą nasze domy i zerwą asfalt z ulic żeby było więcej miejsca na krzaki i zwierzaki. Rośliny i zwierzęta są dla nich ważniejsi niż ludzie

A może głosować nie, „Na” ale „Przeciw” tej całej swołoczy?  Jak? Bardzo prosto – po prostu nie iść na wybory! Może to i najlepiej, bo mechanizmem demokracji jest selekcja negatywna: zwykle wygrywają najgorsi…

 

Moje prawa kon(pro)sytucyjne…

czwartek, 4 listopada, 2010

Wczoraj nadziałem się na program w telewizorze – pokazywali „biednych i poszkodowanych” mieszkańców jakiegoś budynku komunalnego, w którym rozsypała się toaleta, walą schody, tynk leci na łeb a instalacja elektryczna jest w opłakanym stanie. Wydźwięk programu był taki: ktoś powinien przyjść i im to naprawić, bo skandal żeby ludzie mieszkali w takich warunkach.

Polska Konstytucja daje podobno każdemu obywatelowi równe prawa.

Czyżby? Czy, w takim razie, kiedy popsuje się toaleta w moim własnym domu, do zupy będzie leciał tynk z sufitu, a prąd będzie kopał przez ściany mogę zawiadomić stosowny urząd, który przyśle fachowców i naprawią mi to za darmo, czyli na koszt podatnika? Ależ skąd! Przecież to moja własna chałupa i jest w takim stanie, w jakim ją utrzymuję i nikogo to nie obchodzi.

Dlaczego zatem z moich podatków mam finansować remonty mieszkań jakiś obszczymurków, którzy mieszkają w lokalu komunalnym (wybudowanym z moich podatków) zaś pieniędzy na utrzymanie ich, w jako takim stanie nie mają, bo cały zasiłek (pobierany z moich podatków) regularnie przepijają zaś do pracy się nie wezmą, bo przecież łatwiej wyciągnąć brudną łapę po bejmy podatnika.

I sprawa podobna – niedawno w wypadku samochodowym zginęło osiemnaście osób na raz. Zginęli z winy kierującego ich pojazdem. Ależ się podniósł szum! Gminy pospieszyły z nadzwyczajnymi zapomogami dla rodzin, Urząd Marszałkowski i Wojewódzki – podobnie. Pogrzeb też im zafundowano. Oczywiście z moich podatków.  Mam pytanie: czy kiedy ja, przez własną niefrasobliwość, zginę w wypadku drogowym, moi bliscy też dostaną taką zapomogę? Czy zrefundują mi pogrzeb? Jasne, że nie! A z jakiej racji? Czy moja śmierć byłaby jakaś inna od śmierci tamtych ludzi? Czy jestem jakimś gorszym „podludziem”?

Zdaje się, że tak…. A gdzie prawa konstytucyjne? Hę?

Najistotniejsza różnica pomiędzy Prawicą a lewicą polega na tym, że lewica chce żeby nie było bogatych zaś Prawica chce żeby nie było biednych.

Dlatego jestem Prawicowcem.

A „Najbardziej fajna jest Prawica skrajna!” (Cytata z Mateusza Michalkiewicza.)

Czego i Wam życzę…

W Baraku Obamy

środa, 3 listopada, 2010

 

Amerykańscy wyborcy utarli nosa imprezującemu w Białym Domu mulatowi, czyli Barakowi Husseinowi Obamie pozbawiając go większości przydupasów w Izbie Reprezentantów. Dobrze, choć za późno: dobrze, bo dalsze wprowadzanie socjalistycznych głupstw w Stanach Zjednoczonych zostanie zablokowane; za późno, bo wiele już wprowadził i wpompował niebotyczne pieniądze (podatników) w złodziejski system bankowy. Wszystko wskazuje, że ten niedowarzony, amerykański prezydencik przerżnie następne wybory z kretesem i w Białym Domu zamieszka odpowiedzialniejsza osoba. Kto? A czemu nie kobieta skoro murzynek już tam był? Przynajmniej po nim posprząta! Mam nawet swoją faworytę: Sarah Palin na prezydenta! To taki Ronald Reagan w spódnicy.

A w Polsce? A w Polsce mamy rządy POpaprańców – najgorsze od czasów transformacji – podnoszą podatki, ograniczają wolność gospodarczą, trwonią majątek narodowy, nakręcają inflację – długo by wymieniać! A wszystko to robią w bijąc czołem w kierunku Moskwy a zapewne i pod jej dyktando. Mimo to cieszą się wśród wyborców blisko czterdziestoprocentowym poparciem. Taka część Narodu dała sobie zrobić galaretę z mózgu lewackim mediom.

Cóż… Przeżyliśmy ruska przeżyjemy i Tuska!

I jeszcze:

– Jak się nazywa obecnie Biały Dom, od kiedy zasiadł w człowieczek o czarnym obliczu, czerwonym sercu i ptasim móżdżku?

– Barak Obamy!

Bardzo przepraszam.

wtorek, 2 listopada, 2010

Od dłuższego czasu strasznie zaniedbałem swój blog. Stało się to z przyczyn rozmaitych, ale tylko z mojej winy (głównie lenistwa). Niewiele a właściwie nic nie mam na swoje usprawiedliwienie. Obiecuję, że od jutra się poprawię. A dziś? Włączcie dobry dźwięk i: http://www.youtube.com/watch?v=Z1GDRx-F1C0 Wspaniłe!

Twarde słowa, które dostałem, od moich czytelników są dla mnie … komplementem!!