Cały świat, w ogóle, a sowieci w szczególe jest oburzony nakazem niszczenia na granicy żywności, którą perfidni kapitaliści, burżuje i imperialiści (czyli my) chcemy wwieźć, pomimo sankcji na teren związku radzieckiego w celu, rzecz jasna, zatrucia Rosjan naszą „skażoną” żywnością.
Tak zarządził tow. Putin i basta! Żywność jest niszczona na granicach kraju, w którym głodują dziesiątki milionów ludzi. Telewizory pokazały wraże buldożery, które niszczyły to toksyczne, kapitalistyczne żarcie. Pokazali też jakieś krematoria (?), w których kres znajduje imperialistyczne mięso skażone burżujskim mikrobami.
Tylko, że ja dobrze sowietów znam i mam swoje źródła…
Dotychczas żywność sprowadzana z krajów objętych radzieckim embargiem była, przynajmniej w teorii, zawracana do krajów, z których ją przywieziono. Straszne marnotrawstwo!
Na granicach „zniszczono” akurat tyle żywności (zwykle samych opakowań) żeby można to pokazać w ruskich telewizjach.
Tak naprawdę ta „zniszczona” żywność wjeżdża na teren Rosji, jest sprzedawana i to po paskarskich cenach. TAAAKI geszeft – wszak „dostawcy” (służby graniczne i lokalni politycy) mają ją za darmo, bo przecież wcześniej została „zniszczona”.
Taka jest Rosja. Wierzcie mi! Zresztą Ukraina nie lepsza (ten sam krąg „kulturowy”) – część tamtejszej kadry oficerskiej nie ma czasu „walczyć z separatystami”, bo jest zajęta opychaniem gdzie się da amerykańskiej pomocy (głównie wojskowych racji żywnościowych) i wszystkiego innego, co tylko da się sprzedać. Nie wyłączając broni i amunicji…
[Nazewnictwa „sowieckiego” używam celowo, bo dzisiejsza „Rosja” i poprzedni „związek sowiecki”,to dokładnie jedno i to samo.]
A na koniec coś przyjemniejszego, polskiego, a nawet puszykowskiego.
W takie upały chętnie i obficie wrzucamy do napojów kostki lodu. Zrozumiałe. Spróbujcie zamrozić kawałki Waszych ulubionych owoców i używać ich zamiast kostek lodu. Moja Pimpusia lubi pokrojone w ćwiartki cytryny i pomarańcze; ja preferuję mango i moją ulubioną papaję. Zresztą – zamroźcie sobie co tam chcecie. Smacznego…