Archive for 9 czerwca, 2010

Terroryści, cykliści, idioci i tchórze.

środa, 9 czerwca, 2010

Lubię czasem pojeździć na rowerze, choć ostatnio mam ku temu mniej czasu a i z firmy wracam zwykle zbyt zmachany na takie rozrywki. Rowerowa rekreacja jest coraz łatwiejsza – nie brak już dobrych dróg dla bicykli zaś same rowery są coraz lepsze i dostępne praktycznie dla każdej kieszeni.

Niestety wśród część rowerzystów to kompletni idioci lub co gorsza … terroryści, czyli działacze rozmaitych organizacji rowerowych typu np. Sekcja Rowerzystów Miejskich, którzy wpływają na władze miast. Niestety skutecznie. Obijamy się potem o kompletnie głupkowate pomysły typu zwężenie pasów jezdni lub likwidacja bezcennych miejsc parkingowych, żeby w ich miejscu wyznaczyć „drogę rowerową”. Obijam się, co dnia o takie pomysły przy ul. Paderewskiego i Kazimierza Wielkiego w Poznaniu. Pół biedy jeżeliby rowerzyści z nich korzystali problem w tym, że nie widziałem tam nigdy żadnego. Niestety ci ekoterroryści kwiczą o więcej takich dróg i są do tego agresywni. Mam nadzieje, że władze pozostaną głuche na ich skowyty. Drogi rowerowe można i należy robić, ale w miejscach, w których nie koliduje to z normalnym ruchem.

Niestety nawet świetnie zrobione drogi rowerowe często nie rozwiązują sprawy – pomiędzy Poznaniem a Puszczykowem jest świetna droga rowerowa – gładki asfalt oddzielony od jezdni pasem zieleni zaś tam gdzie nie było na to miejsca poszerzono chodniki, wyznaczono na nich pas dla rowerów, zlikwidowano uciążliwe krawężniki. Luksus, bezpieczeństwo i wygoda! I tam pojawia się kolejna kategoria rowerzystów: idioci. Są to ludzie, którzy pomimo istnienia obok naprawdę wygodnych i bezpiecznych dróg specjalnie dla nich wybudowanych poruszają się z uporem maniaka pasem jezdni obok pędzących w kłębach spalin samochodów.  Zawsze na nich trąbię i mam nadzieję zobaczyć jak któryś z nich robi fikołka do rowu najlepiej pełnego błota – tam jego miejsce.

Jest jeszcze jedna kategoria cyklistów: zabawni tchórze. Są to dorośli mężczyźni, którzy poruszają się na swoich bicyklach mając na głowie kask, który przypomina rozpękłego karalucha. W życiu nie pokazałbym się publicznie w takim czymś na głowie!

A moim marzeniem jest wziąć rower, namiot i objechać dookoła Nową Zelandię. Może kiedyś…

Na razie powietrze takie, że siekierę można powiesić – burza będzie. Lubię burzę.