„Narody, które rezygnują z Wolności na rzecz bezpieczeństwa nie osiągną ani jednego, ani drugiego”
Sir Winston Churchill
Już od dawna zmusza się nas do wożenia gaśnic w samochodach, zapinania pasów i podobnych głupot. Na drogach polują na nas pochowani w krzakach policjanci żądni gotówki i łapówki z kolei na ulicach naszych miast czają się strażnicy miejscy uzbrojeni w stałe i mobilne fotoradary, dzięki którym zasilają kiszenie miejscowych urzędasów haraczem pobieranym od kierowców. Idiotyczne i niebezpieczne hopki utrudniają normalne poruszanie się po ulicach i powodują, czasem dość poważne, uszkodzenia pojazdów – zwłaszcza tych starszych; żałośnie wyglądają ludzie poruszający się na motorowerach i skuterach przymusowo odziani w kask.
Kierujący pojazdami są poddawani takim szykanom i terrorowi, do jakiego nie posunęli się nawet Hitler i Stalin.
Niedawno urzędasy ograniczyły prędkość dozwoloną na terenie zbudowanym do 50 km/h. Kretyństwo.
Jednak nie ma takiego idiotyzmu, przed którym cofnie się urzędas, żeby ściągnąć z obywateli kolejny haracz i władze miasta Puszczykowa zamierzają ograniczyć dozwoloną prędkość na obszarze całego miasta do… 40 km/h!! Oczywiście dla naszego „bezpieczeństwa”.
Już dziś więcej zamieszania i niebezpiecznych sytuacji powodują ci, którzy jeżdżą zbyt wolno a nie zbyt szybko. Jeżeli 40 km/h to bezpieczniej niż 50 km/h to może lepiej wprowadzić, jako dozwoloną prędkość maksymalną 10 km/h? Albo jeszcze lepiej w ogóle zabronić poruszania się pojazdami kołowymi. Wtedy dopiero będzie „bezpiecznie”! No i koniecznie zakazać używania łóżek – wszak w nich umiera najwięcej ludzi!
Jeżdżę samochodami od 1977 roku i nigdy nie byłem sprawcą kolizji drogowej, więc wiem coś o tym…..
Dziś czuję się osaczony i szykanowany przez niby „demokratycznie” wybrane władze.