Archive for the ‘teksty’ Category

Dziś sobota – imieniny kota.

sobota, 8 października, 2011

 

Dziś sobota, czyli wpis zdecydowanie lżejszy „łikendo’wy”, czyli:

  1. Nie wiem, jaki będzie wynik jutrzejszych wyborów, ale mam nadzieję, że pogoda będzie fatalna i większość swołoczy zostanie w domu.
  2. Dziś obowiązuje już cisza wyborcza, a więc nie mogę napisać: „dziewiątego października wrzuć platformę do śmietnika”, bo nie wiadomo, o jaką „platformę” mi chodzi, tak w ogóle to nie agituję „za” tylko „przeciw”

JKM oskarżył chłopków z PSL,u za to, że niby wybory fałszowali, zaś chłopki z PSL’u wytoczyły JKM’owi proces o znieważenie. Jaki będzie wynik? Taki jak zawsze – jak dotąd, JKM, nigdy, żadnego procesu nie wygrał – przerżnął wszystkie… ale nie o tu mu chodzi – JKM’a interesuje wyłącznie JKM i nic innego na świecie. Dla niego ważne jest tylko to, żeby w „telewizorze” o nim powiedzieli. Dlatego tak pomiata ludźmi, zawiązuje i rozwiązuje kolejne partie, a ludzi, którzy wcześniej dla niego ciężko pracowali i wykładali  swoje pieniądze wywala na śmietnik i chce zawsze nowych, nowych, nowych. Im gorszych, głupszych – tym lepiej – tacy nie zagrożą jego pozycji

A w Puszczykówku?

Ciekawa pogoda – raz kropi, a po chwili świeci słońce i przepięknie oświetla mój park na tle ołowianego nieba a i tęcza czasem się trafi… Pięknie. A domu pięknie pachnie świeżo pieczonym chlebem. Sami go w domu pieczemy i to trzysta (!!!) rodzajów.

P.S.

Jutro niedziela a więc wpisu nie będzie. Jedziemy, jak i tydzień temu, na Mszę do Tomic (  http://www.parafia-tomice.pl/   ). A dlaczego właśnie tam? Przy okazji wyjaśnię…

 

I co dalej?

piątek, 7 października, 2011

Kończą się igrzyska – wyścig szczurów do śmietniska.

Nie lubię kampanii wyborczych – irytują mnie, od lat te same, zakazane mordy straszące z plakatów, bilbordów i zaśmiecające skrzynkę pocztową ulotkami, których nawet nie przeglądam – z automatu lądują w pojemniku z makulaturą.

Czy nie mają jakiś innych kandydatów poza tymu obrzydliwymi staruchami wyciąganymi jak nieboszczyk z trumny z wyborów na wybory? Przecież nawet ich plakaty z daleka cuchną naftaliną. Otóż nie mają – ich ławka, a właściwie ławeczaka jest bardzo krótka.

Czy, w Polsce nie ma już porządnych, uczciwych i fachowych ludzi, którzy mogliby wziąć sprawy Naszej Ojczyzny w swoje odpowiedzialne ręce? Czy nie ma ludzi mądrych?

Ależ są! I to wielu! Dlaczego więc tak niewielu ich kandyduje w wyborach? Wcale się temu nie dziwię – mało, kto ma ochotę skoczyć na główkę do szamba, w jakie zamieniło się nasze życie polityczne dzięki rządom hord swołoczy z PO, SLD, Palikotów i innych PeSeL’ów.

Nie mam pojęcia, kto wygra niedzielne wybory – szanse są wyrównane.. Myślę jednak, że ostateczny wynik może być niespodzianką dla wszystkich; zaś wygrana dużym problem dla „zwycięzców” – już nie „kryzys”, ale katastrofa stoi u bram i nowy rząd będzie się musiał z nią zmierzyć.

Jaką metodę obierze? Czy zechce zwalczać katastrofę spowodowaną przez socjalizm wprowadzając więcej socjalizmu. Czy, może uzna, że jedynym ratunkiem jest libertariańskie rządzenie Państwem? Obawiam się jednak, że wybiorą to pierwsze rozwiązanie …

Czy rzeczywiście potrzebna jest całkowita katastrofa, żeby wyborcy i rządzący przejrzeli na oczy? Obawiam się, że tak…

A w Puszczykówku?

Pogoda dalej piękna choć wyraźnie się ochłodziło.

 

Abecadło wyborcze.

czwartek, 6 października, 2011

W najbliższą niedzielę, 9 października, mamy iść głosować nad przyszłością Naszego Państwa. Jak to zrobić żeby nie „dać plamy”.

Na początek kilka dygresji:

1.Z przerażeniem, przy każdych kolejnych wyborach obserwuję ludzi, którzy przyszli głosować i stoją przed lokalem wyborczym studiują listy kandydatów drapiąc się w durne łby – na kogo by tu zagłosować? Nie wiedzą i starają się coś wymyślić na miejscu. Jeżeli należycie do takich, to nie idźcie głosować – zawsze wybierzecie głupio.

2. A propos wyborów, mam dwa marzenia. Pierwsze: niech wybory będą płatne – niewiele – np. 5 złociszy za głos. Wtedy wyniki będą diametralnie różne od dzisiejszych – mało kto zaryzykuje pięć złotych na swojego kandydata, a i koszty wyborów to pokryje. Drugie: wybory, bez wyborów: niech każdy, kto ma ochotę zasiąść w Sejmie lub Senacie przedstawi zaświadczenie o zdrowiu psychicznym, niekaralności i wpłaci np. 50 000 PLN. Zaś wyborów nie będzie – wylosuje się takich kandydatów w podobny sposób, jak dziś losuje się Lotto. Taki Parlament będzie wolny od sitw, korupcji, układów etc. Oczywiście wszyscy (również Ci, których nie wylosowano, tracą swoją wpłatę. Jak nie potrafiłeś zarobić tych pięćdziesięciu tysięcy to jakim prawem chcesz rządzić państwem? Psa sobie weź ze schroniska i nim rządź!

Niestety, na razie to są moje mrzonki, a wybory mamy zupełnie realne i trzeba na kogoś zagłosować.

I kogóż my tu mamy…?

1. Platforma Obywatelska. Tylko człowiek niespełna rozumu może zagłosować na to ugrupowanie. Rządy PO to kompletna klęska dla Naszej Ojczyzny. Zadłużają nas szybciej niż tow. Gierek, wyprzedaż Majątku Narodowego postępuje szybciej niż nawet ja się tego obawiałem. Dziś usłyszałem, że chcą szybko sprzedać hutę Stalowa Wola (Chińczykom) i polskie zamki (Arabom). Czy wyobrażacie sobie sytuację, kiedy rząd niemiecki chce sprzedać stalownie Krupa albo Mannesmanna, zaś rząd francuski zamki nad Loarą? Czas tych rządów byłby policzony nie w dniach, ale w godzinach! Ponad to, głosując na PO, głosuje się na dalszą okupację Naszego Państwa przez różne agentury, głosuje się na poddanie prymatowi Rosji; i tak de facto głosuje się na PRL. I uwaga! Głosując na PO, głosujesz na Palikota – ergo – jesteś niepoczytalny umysłowo – patrz punkt 4.

2. PSL, czyli cwane chłopki – roztropki. To partia arcy prostytutka – skonstruowana po mistrzowsku w taki sposób, że „może z każdym” kto zapłaci i do koryta dopuści. Nie ma żadnego programu, żadnej ideologii poza jednym: pójdziemy z każdym, kto dopuści nas do koryta.

3. SLD – tu szkoda gadać. Ichni zbrodniczy, lewicowy program przejęła z powodzeniem PO. Pozostali im tylko homoseksualni zboczeńcy, dewianci chcący mordować nienarodzonych i stuknięci, finansowani przez Moskwę, ekologowie, którzy zrobią wszystko, żeby Polska pozostała energetycznym wasalem Kremla. Ciekawe, że rodzice tych fanatyków aborcji ich wcześniej nie wyskrobali…

4. Ruch Palikota. Został zbudowany sam nie wiem, w jaki sposób, na jakiejś schizofrenii i nienawiści do Kościoła Katolickiego. Na w/w ugrupowania zagłosują, według mnie, ludzie, po prostu głupi, zaś na Palikota chyba tylko psychicznie chorzy. I uwaga! Głosując na Palikota głosujesz na PO.

5. http://wybierzpis.org.pl/. Nie do końca wszystko mi się u nich podoba, ale trzeba im przyznać (nie rozumiem, dlaczego nie chwalą się tym w kampanii wyborczej), że znieśli najbardziej bandycki podatek – daninę od wdów i sierot, czyli podatek od spadków, obniżyli podatek CIT, a kiedy ceny ropy na światowych giełdach rosły obniżyli akcyzę na paliwa, żeby ulżyć kieszeniom Polaków. Za ich czasów CBA działała sprawnie, a urzędasy „robiły pod siebie” ze strachu przed wzięciem łapówki etc, etc, etc… Ergo – ja będę głosował na kandydatów tej Partii.

6. UPR (którego, przed laty, byłem wiceprezesem) i nowa partia Janusza Korwin – Mikke, z którym latami współpracowałem. Bliskie mojemu sercu i poglądom. Niestety, dziś, skoro nie potrafią utrzymać swoich własnych siedzib, zorganizować struktur krajowych, zarejestrować list wyborczych, a chcą ubiegać się o prawo rządzenia Państwem? Żenada.

Zresztą, całkowicie bezkrytyczna, wręcz poddańcza rusofillia JKM’a napawa nie tylko obrzydzeniem, ale też poważnymi podejrzeniami. Nie głosujemy na nich, bo ich intencje są mętne i niejasne, zaś skoro nie potrafią zorganizować własnej, małej partii, to jak im powierzyć władanie całym Państwem?

I to by było na tyle.

A w Puszczykówku?

Lato! Słońce! Ciepło!

Właśnie, ostatni raz (mam nadzieję) w tym roku skosiłem trawnik.

 

Spisek, „mina”, czy głupota….?

środa, 5 października, 2011

My, Ludzie Prawicy mamy to do siebie, że wiele zjawisk, które pojawiają się na scenie politycznej i ekonomicznej widzimy o wiele wcześniej i szerzej niż lewactwo – ci nie widzą nic poza końcem własnego koryta.

Np. kryzys finansowy obecny i ten, który lada tydzień wybuchnie opisywałem już kilka lat temu – od dawna wiedziałem o jego przyczynach i skutkach. Dobra! O kryzysie może jutro lub „pojutro”.

Dziś o innej tykającej bombie, która może eksplodować w najbliższym czasie. Bombie wyborczej.

Jak wiadomo nowa partia Janusza Korwin – Mikke nie zdołała (nie chciała?) zarejestrować się poprawnie (lub takiej rejestracji jej odmówiono) w połowie okręgów. Zważywszy na powyższe potencjalni wyborcy tego ugrupowania będą mogli na nie głosować tylko w połowie okręgów. Nie koniec na tym – partia, która nie zarejestrowała swoich kandydatów w całym kraju nie ma przydzielonego bezpłatnego czasu antenowego w ogólnopolskich mediach, a to jej sytuację czyni katastrofalną.

PKW odmawiając rejestracji JKM’owej partii pojechała po bandzie – na granicy prawa i zdrowego rozsądku. Ugrupowanie JKM’a dało jej do tego pretekst rejestrując listy również „jadąc po bandzie i na granicy zdrowego rozsądku”, co PKW skwapliwie wykorzystała.

Sytuacja prawna jest mętna i niejasna. JKM (często z naszą pomocą) jak dotąd, listy zawsze rejestrował. Rejestrował się kilkukrotnie, jako kandydat na Prezydenta RP – nigdy nie było z tym większych problemów. To nie jest nowicjusz!

Tym razem „nie wyszło”?

Dlaczego?

Obawiam się, że kiedy wybory wygra PO, być może, JKM złoży jakiś protest wyborczy do Sądu Najwyższego, ale ten „niezawisły” ( 😀 ) sąd przejdzie Nad nim do porządku dziennego i stwierdzi ważność wyborów.

Natomiast, kiedy wygra PiS i będzie mógł utworzyć rząd samodzielnie lub w jakiejś koalicji SN będzie miał pretekst, żeby wybory unieważnić i zapewne to uczyni.

Po co? Przecież, w takim wypadku, następne przedterminowe wybory PO przerżnie sromotnie. Fakt! Ale będą mieli jeszcze kilka miesięcy przy korycie…

Czy JKM taką „kuchę” strzelił celowo, czy może wlazł na podłożoną minę?

Odpowiedzcie sobie sami…

A w Puszczykówko ?

Dalej lato nie październikowe. Słońce grzeje mój grzbiet, a giry (nogi!) mam brudne bo przy takich ciepłościach boso dreptam po ogrodzie – grzech inaczej!

W Firmie – w sali sprzedaży wreszcie zmieniłem podłogę. Od lat dziesięciu do tego się przymierzałem. Jestem bardzo kontenty – specjalnie przeznaczony na ciągi komunikacyjne znakomity, polski granitogres jest niezniszczalny, łatwy do sprzątania i tak chytrze zaprojektowany, że nie sposób ocenić, czy jest wyszorowany, czy wręcz przeciwnie….

 

 

No, to jedziemy dalej…!

wtorek, 4 października, 2011

Jesień zbliża się wielkimi krokami, choć w Puszczykówku dziś lato „pełną gębą”, dnie coraz krótsze, nasz puszczykowski ogród zaczyna mienić się milionem barw Złotej Polskiej Jesieni, a więc koniec nieróbstwa – czas wrócić do pisania bloga (niech ktoś wymyśli polską nazwę na to cholerstwo!) tym bardziej, że wybory tuż – tuż.

Jednak dziś proszę się nie martwić – nie będę pisał o polityce, ekonomi etc. Zacznę, to robić od jutra.

Dziś chcę podsumować, zupełnie prywatnie, nasze, bardzo udane lato.

Od dzisiejszego poranka łażę po ogrodzie boso i w krótkich gaciach, ale niewielu z Czytelników miało, tego lata, taką możliwość – pogoda im nie dopisała. Z radością (bo nic tak nie cieszy jak cudze nieszczęście! ;-)) muszę przyznać, że pogoda dopisywała nam zawsze i niezawodnie podczas krótkich, letnich wojaży.

A trochę powłóczyliśmy się po naszej Pięknej Polsce.

Po dziesiątkach lat pojechałem do Karpacza gdzie wdrapałem się na Śnieżkę…

 …i odwiedziłem uroczą świątynię Wang.

Wang

Ze Szklarskiej Poręby wdrapaliśmy się na Szrenicę.

Szrenica

Odwiedziliśmy tez średniowieczny Zamek Chęciny – ten, choć mocno zrujnowany dalej „robi wrażenie”

Będąc w tych okolicach nie wypadało ominąć Wąchocka – tam też się udaliśmy, żeby złożyć uszanowanie najsłynniejszemu z polskich sołtysów (choć, zapewne, osoba z jego horyzontami intelektualnymi zagłosuje na PO).

Łysica, to może nie Matterhorn, ale zawsze najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich. I na niego wlazłem, choć po nocy „imprezowej” byłem raczej w lichej formie i nieźle się zasapałem.

Bardzo spodobał nam się Sandomierz – urocze miasto – pełne piękna i niespodzianek. Mam, w tej chwili przy sobie (moja żona Pimpusia – podobnie) naszyjnik wykonany z „Polskiego diamentu”, czyli pięknego krzemienia paskowego, który występuje jeno w okolicach Sandomierza i nigdzie więcej na świecie. Polecam!

Popłynęliśmy też spływem kajakowym rzeką Piławą – ostatnią rzeką, którą spłynął Karol Wojtyła (wielki miłośnik spływów kajakowych) zanim został Papieżem (dziś już Błogosławionym) Janem Pawłem II.

Ba! Nawet na słynną ulicę Piotrkowską w Łodzi dotarliśmy. To miasto zdecydowanie nam się nie spodobało, ale fotę z Bolesławem Prusem sobie tam zrobiłem.

Prus

W sumie jestem bardzo zadowolony, bo pomimo tych wszystkich wojaży udało nam się kontynuować rewitalizację naszego puszczykowskiego domu, zrobić wiele remontów i tak napełnić go światłem jak to tylko było możliwe. Przy Bożej pomocy, w przyszłym roku te remonty skończę i… zacznę od nowa.

I jeszcze, gwoli sprawiedliwości – podziękowania:

Dziękujemy naszym przyjaciołom Joannie i Rafałowi K. z Czmonia, oraz mojej szwagierce Marzenie K. z Piły za serdeczną opiekę nad naszym psem Mają, która to opieka pozwoliła nam spokojnie i bez stresu swobodnie podróżować po całej Polsce.

Dziękuję mojemu szwagrowi – Tomaszowi K. ze Szwecji (to nie ten kraj jeno miejscowość nieopodlal Wałcza) za perfekcyjne zorganizowanie spływu kajakowego rzeką Piławą; jego żonie Anicie i córce Justynie dziękujemy za przygotowanie wybornego jadełka i stworzenie miłej, rodzinnej atmosfery.

Nie myślcie, że o tym nie pamiętamy!

Mariusz i Ewa „Pimpuś” Waszak

Kotka Malwina poszukuje dobrych ludzi…

wtorek, 4 października, 2011

Malwinka

 Patronem dzisiejszego dnia jest św. Franciszek patron m.in. naszych braci mniejszych, czyli zwierząt, a więc:

Przybłąkała się do nas kotka – nazwaliśmy ją Malwinka. To młoda kotka – bardzo dobrze ułożona, grzeczna i „przytulna”. Ma ładne, naturalne ubarwienie. Obawiamy się, że jacyś źli ludzie porzucili ją w puszczykowskich lasach. Chętnie byśmy ją zatrzymali, ale mamy już kota, który jakoś nie może się z nią zgodzić i w związku z tym chętnie wydamy Malwinkę w dobre ręce. (Co ciekawe: z naszym psem – Mają, Malwinka żyje w zgodzie)

Malwinka jest odrobaczona, odplochona, czysta, grzeczna i dobrze wychowana.

Jeżeli ktoś chciałby przyjąć ją do swojego domu – chętnie wydamy w dobre ręce – prosimy o kontakt.

(Nazwaliśmy ją „Malwinka” ku pamięci kotki Melchiora Wańkowicza, która nosiła takie imię)

Wreszcie świetna wiadomość!

środa, 6 lipca, 2011

 

 

Euro 2012 - Mamy już pierwsze zdjęcia!

Mam różnych, dziwnych znajomych; w tym i za naszą zachodnią granicą.

Właśnie z tego kierunku dotarła do mnie nieoficjalna acz pochodząca z dobrego źródła, że piłkarska mafia – UEFA obiecała „POlskiemu” (nie)rządowi, że informację o odebraniu Polsce (i Ukrainie) organizacji mistrzostw Euro 2012 ogłosi dopiero dzień po wyborach parlamentarnych w Naszym Kraju, żeby nie zaszkodzić wynikowi wyborczemu Platformersów.

Uff! Co za ulga!

Tylko, po co było się napinać na te kretyńskie stadiony? I kto poniesie koszta ich rozbiórki?

Kto zatem zorganizuje te mistrzostwa? Niemcy. Przygotowania, zwłaszcza logistyczne, idą już pełną parą, ale są trzymane w tajemnicy.

Ale będą jaja!

Oficjalna maskotka euro 2012

A w Puszczykówku?

Lato! Burza malw, ocean nasturcji, trawnik rośnie jak głupi, ptasie radio na każdym drzewie i … żadnej piłki kopanej!

Wielka Noc

piątek, 22 kwietnia, 2011
 
Niech Zmartwychwstały Chrystus Tryumfujący udzieli Wam ułamka swej Potęgi i Chwały i
 
 we wszystkim Błogosławi.
 
Spokojnych, rodzinnych, dostatnich Świąt Bożego Zwycięstwa
 
Życzą Mariusz i Ewa Waszak
Puszczykówko, Wielka Noc 2011

Zarządzca Polski pilnie potrzebny!

piątek, 25 lutego, 2011

Mam znajomego, który wyszukiwał państwowe zakłady produkcyjne będące w fatalnej sytuacji finansowej; takie o krok od katastrofy. Przejmował je za stosunkowo niewielkie pieniądze, wprowadzał programy naprawcze, dofinansowywał i w krótkim czasie okazywało się, że taka fabryka jest dochodowa i konkurencyjna. Wtedy sprzedawał ją z olbrzymim zyskiem i brał się za następną. Kilka zostawił sobie na pamiątkę. Dziś to multimilioner – niepozorny człowieczek. Próżno szukać go na listach „najbogatszych”, choć winien tam być i to w pierwszej dziesiątce! Ten znajomy często mówi: Nie ma firm złych – są tylko źle zarządzane.

Ma rację.

Taką bardzo źle „zarządzaną” firmą jest Polska zwłaszcza po rządami Partii Oszustów. Trafnie stwierdził kiedyś kol. Rafał Ziemkiewicz, że ich styl rządzenia przypomina zachowanie stróża, który podpala fabrykę, żeby w czasie zamieszania ukraść z kanciapy kilka puszek farby. Polska to kraj położony dogodnie, w środku Europy, z dostępem do morza mnóstwem portów, posiadający bogactwa naturalne w tym energetyczne (gaz łupkowy i olbrzymie złoża geotermalne), których nie wykorzystuje, bo moskiewskie pachołki uzależniły nas od kacapów. Kraj posiadający rozbudowaną, ale niszczejącą sieć kolejową, wielki potencjał ludzki, z którego nie można korzystać przez oszalałą biurokrację, nieprzytomny fiskalizm i obłęd ZUS’u. Można by długo wymieniać… zbyt długo… A najgorsze, że nie widać na horyzoncie zarządcy, które tak jak mój kolego byłby w stanie go naprawić…

Z innej beczki.

Pytają mnie często, co jako były wiceprezes UPR’u, myślę o zmianie władz w tej partii?  Ano nic nie myślę, Kompletny chaos organizacyjny, duże zadłużenie, brak ludzi rozpoznawalnych medialnie lub/i z jakąś charyzmą, kasą…. Cóż, w tym stanie rzeczy… Ostatni niech zagasi światło. Zresztą zdaje się, że już to zrobił… zakład energetyczny. Szkoda, ale cóż… i ta partia przez ostanie lata była zarządzana, po prostu, fatalnie! A przydałaby się w Polsce jakaś odpowiedzialna partia o programie czysto libertariańskim. UPR jest już niezdolna do życia a i WiP tej luki nie wypełni.

A w Puszczykówku?

Słonecznie, mroźno, cisza i spokój. Sójki patrzą na mnie z wyrzutem jakbym to ja był odpowiedzialny za mróz, sikorki zaczęła swoje wiosenne trele, kot wygrzewa futro na grzejniku a jaz zastanawiam się upichcić na niedzielny obiad…

Kompletnie zgłupieli? Niekoniecznie…

wtorek, 22 lutego, 2011

Napędzenie galopującej inflacji, podwyżka podatku VAT ( na niektóre wyroby o 300% !!), skok na nasze pieniądze w otwartych funduszach emerytalnych, zatrudnianie armii znienawidzonych urzędasów, wycofanie się z budowy, już „klepniętych” dziesiątek dróg, obwodnic i autostrad, korne czołganie się przed moskalami, obniżenie zasiłków pogrzebowych, ordynarne kłamstwa, inwigilacja obywateli na skalę nigdzie w cywilizowanym świecie niespotykaną, ograniczanie obszarów wolności gdzie tylko jest możliwe – oto ostatnie wyczyny partii POpaprańców. Ale nie jedyne – bardzo ubawiło mnie ostatnio „zgubienie” (czytaj: podpieprzenie) szesnastu miliardów złotych z funduszu drogowego. Bagatela 16 000 000 000 PLN gdzieś „zginęło”. Zresztą to „pryszcz” w porównaniu z dziurą budżetową i zadłużeniem kraju, jakie zafundował nam tandem Tusk – Rostowski.

Zupełnie zmienił się też wizerunek PO, jako zgodnego monolitu, który ich pijarowcy budowali mozolnie od lat – w całej Platformie trwają burdy i przepychanki – ogólnopolskie POtworne napieprzanie!

Czyżby zgłupieli już z kretesem? Przecież jest rok wyborczy i takie, głupizny muszą odbić się na wizerunku tej sitwy a co za tym idzie mocno zaniżyć wynik wyborczy.  Zresztą już się odbijają – notowania Platformersów, jako partii a także jej liderów ruszyły mocno w dół i raczej dalszego ich spadku nie uda się  zatrzymać. Zresztą nawet nie próbują… Samobójcy?

Niekoniecznie. Myślę, że to działania w pełni przemyślane i zaplanowane – Platforma chce przegrać najbliższe wybory. Wiedzą, co robią, wiedzą, w jakim stanie jest Państwo, gospodarka, budżet, Armia – wszystko! Sami do takiego stanu doprowadzili i chcą, uciec jak szczury z tonącego okrętu.  Nie potrafią zapobiec nieuchronnej katastrofie struktur Państwa, nie mają ludzi zdolnych wyprowadzić Polskę na prostą i najwyraźniej nie ma już, co ukraść.  Dlatego postanowili oddać ster w ręce kogoś innego – niech on ma ster w chwili katastrofy.

Oj! Po wyborach naprawdę mogą być niezłe jaja…