Archive for the ‘teksty’ Category

Mormoni, Katolicy i inni…

czwartek, 3 grudnia, 2009

Odwiedzają mnie często młodzi Mormoni – misjonarze. Mają swoją placówkę w pobliżu mojej firmy. Jestem z nimi zaprzyjaźniony i lubię ich – są to młodzi, inteligentni, schludni (biała koszula i krawat – obowiązkowe!), bardzo kulturalni ludzie. Wyłącznie biali amerykanie. No… raz jeden Niemiec się trafił.

Mormonom ich osobliwa acz chrześcijańska religia nie pozwala pić alkoholu, kawy, herbaty i używać tytoniu. Ponad to muszą płacić dziesięć procent ze swoich dochodów na rzecz wspólnoty. A do ich głównej świątyni (imponującej!) mają wstęp wyłącznie nieliczni wybrańcy.

Z kolei muzułmanie nie mogą jadać wieprzowiny, pić alkoholu i są zmuszeni poddać się idiotycznemu zabiegowi obrzezania.

Jeszcze gorzej mają ortodoksyjni żydzi – ci są zobowiązani przestrzegać „koszerności” a więc nie tylko zakazu spożywania określonych pokarmów, ale i ściśle określonych reguł przyrządzania tych, które wcinać im wolno. Ścisłe przestrzeganie „koszer” to koszmar. Żydzi również się obrzezują.

Kiedy przyglądam się temu towarzystwu myślę sobie jak dobrze być Katolikiem! Mogę jeść wszystko to, na co mam ochotę, popić tym, co lubię, nie muszę odcinać sobie czegokolwiek. W kościele mogę coś dać na tacę, ale nie muszę a do głównej świątyni katolickiej – bazyliki świętego Piotra w Rzymie mogę wejść w każdej chwili ja katolik, ale też i Mormon i żydek i muzułmanin. Katolicyzm to religia Wolności i dlatego niespotykany w historii ludzkości dobrobyt powstał właśnie na jego fundamencie.

Tym nie mniej uważam, że w celach poznawczych warto przeczytać i Księgę Mormona i Koran, ale potraktować je z przymrużeniem oka…

Minarety, wizy i cudaki.

środa, 2 grudnia, 2009

            Szwajcarzy wypowiedzieli się w referendum przeciwko budowie minaretów w ich kraju. Mam do tego mieszany stosunek, bo z jednej strony nie lubię, kiedy czegoś się zabrania i to bez szczególnych przyczyn zaś z drugiej strony islamu też zdecydowanie nie lubię. Myślę, że sprawę można (i należy!) rozwiązać w inny sposób. Sprawiedliwy. Otóż w takich krajach, jak np. Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty i wielu innych kościoły chrześcijańskie w ogóle nie mogą funkcjonować wobec tego każde europejskie państwo, w którym muslimy chcą sobie zbudować meczet powinno stawiać warunek – dobrze, ale pod warunkiem, że pozwolicie nam utworzyć parafię i wybudować Kościół w którymś, dowolnie przez nas wybranym państwie muzułmańskim. Nie? No to won na pustynię wielbłądy poganiać.

Zresztą zasada wzajemności powinna działać wszędzie – np. nie rozumiem, dlaczego obywatele Stanów Zjednoczonych mogą wjeżdżać do Polski bez wiz, których wymagają od nas. Wprowadźmy wizy dla Amerykanów a okaże się, że przymus wizowy dla Polaków można zlikwidować bardzo szybko – wręcz – błyskawicznie!

Zresztą zabawni ci Amerykanie – przez granicę wlewają im się hordy niepiśmiennych, niemytych Latynosów, mameluków i innych wielobarwnych obiboków a oni bronią się przed… Polakami…

Finis America!

Nuda TV.

wtorek, 1 grudnia, 2009

Odkąd sięgam pamięcią w domu był telewizor. To rzadkość wśród ludzi mojego rocznika. Za PRL’u w tym telewizorze był jeden program i to zaledwie przez kilka godzin dziennie. Rzecz jasna był denny i nie warto było go oglądać. Potem pojawił się drugi program a czas trwania obu przedłużono do kilkunastu godzin na dobę. Niestety dalej był denny i nie warto było tracić dlań czasu.

Dziś mam telewizję cyfrową. Ile odbieram programów? Nie mam pojęcia. Niemal wszystkie trwają 24 h na dobę są stereo i w kolorze. I dalej nie ma tam niemal nic do oglądania! Są kiczowate, bardzo podobne do siebie i śmiertelnie nudne. Kiedy wyłączę dźwięk a na ekranie nie żadnych napisów nie mam pojęcia czy oglądam program emitowany z Madrytu, Berlina, Rzymu czy Warszawy. Globalizacja czyni świat śmiertelnie nudnym!

Jedynymi kwiatuszkami na tym rynku są stacje południowokoreańska i… rosyjskie. Koreańska, bo azjatycka, egzotyczna i trochę dla nas „śmiszna”; zaś rosyjskie, bo choć siermiężne i cudaczne to jednak inne niż cała reszta. Niestety Rosjanie usiłują intensywnie doszlusować do całej reszty i nachalnie wprowadzają różne „europejskości”. Obawiam się, że wkrótce im się to uda a wtedy będzie jeszcze nudniej…

Zwłaszcza dziś – gorąco polecam!

poniedziałek, 30 listopada, 2009

Dziś jest ostatni dzień listopada, a więc, w pewnym sensie, ostatni dzień niepodległości Polski. O jutra wchodzi w życie tzw. „traktat lizboński”. Kto i jak będzie nami władał wybornie wyjaśnia mowa na forum europejskiego KC… (pardon) parlamentu Pan poseł Nigel Farage – gorąco polecam: http://www.youtube.com/watch?v=etP3f-mNkD4 (wersja z polskim tłumaczeniem).

Z to, w co nas wpakowano możemy podziękować nie tylko występnej PO, ale też poprzednim rządom. W tym i panu Prezydentowo, który traktat podpisał.

Informacja techniczna.

poniedziałek, 30 listopada, 2009

Dziś została dodana możliwość komentowania wpisów.

Ponieważ swoje teksty umieszczam tutaj (i wszędzie) zupełnie jawnie i biorę za nie odpowiedzialność uprzejmie proszę wszystkich komentujących o podpisywanie się prawdziwym imieniem i nazwiskiem.

Świńska sprawa!

poniedziałek, 30 listopada, 2009

RPO pan Janusz Kochanowski jest zrozpaczony, bo „ludzie umierają” na świńską grypę, a pani minister nie spieszy się z zakupem podejrzanych i najprawdopodobniej nieskutecznych szczepionek i innych, dziwnych leków oraz podjęciem jakiś „innych działań” mających uchronić nas przed tą chorobą.

To prawda – przeniosło się na tamten świat kilkadziesiąt osób zarażonych tym wirusem, ale większość z nich zmarła z innych przyczyn. Nikt nie podaje informacji ilu, w tym samym czasie, zmarło ludzi na zwykłą grypę, AIDS lub choćby powikłania po zapaleniu płuc.

I co chodzi. Jak wiadomo: kiedy nie wiadomo, co chodzi to chodzi o pieniądze – zwykle podatnika.

Tak jest i w tym wypadku – np. kilka tygodni temu tylko rząd Wielkiej Brytanii zamówił sto milionów (100 000 000!) szczepionek przeciwko tej chorobie. Zaznaczam, że szczepionek jeszcze nieistniejących i o nieznanej skuteczności, ani skutkach ubocznych.

Wyprodukowanie nowe leku i przebadanie go trwa długo a więc firmy farmaceutyczne chętnie przerzucają na rządy odpowiedzialność za skutki uboczne stosowania swoich produktów a te chętnie taką odpowiedzialność na siebie biorą.

I to dopiero jest ŚWIŃSKA sprawa. Przy całym szacunku dla nierogacizny.

Koniec świata już trwa.

sobota, 28 listopada, 2009

Podobno w roku 2012 ma nastąpić koniec świata w jego dzisiejszej postaci. Pono tak wyliczyli starożytni Inkowie i Egipcjanie, a ich kalendarze kończą się właśnie na grudniu 2012 roku, co jest zresztą nieprawdą. W tym czasie bieguny magnetyczne Ziemi mają zamienić się miejscami i cała planeta fiknie koziołka.

Z zasady nie wierzę w żadne przepowiednie, ale tym razem jest inaczej. Znany nam Świat naprawdę fiknie koziołka i zamieni się biegunami z tym, że nie magnetycznymi. Wcale nie musimy czekać do roku 2012 żeby się o tym przekonać, bo to „fiknięcie” widać już dziś. Dotychczas Europa Zachodnia i Stany Zjednoczone wytwarzały najwięcej produktów, dzięki Kapitalizmowi i Wolnemu Rynkowi dobrobyt materialny i kulturalny osiągnął tu poziom niespotykany w historii ludzkości. Niestety, na skutek odchodzenia od zasad Wolnego Rynku coraz większa część światowej produkcji przenosi się do Chin i ostatnio do Indii a ponieważ herbata robi się słodka od cukru a nie od mieszania dotychczasowy dobrobyt USA i Europy przenosi się, wraz z tą produkcją, do Chin, Indii itp. Do tego w Białym domu zasiadł marksista, który drukuje bez pokrycia dolary jak szalony i „uszczęśliwił” amerykanów przymusowymi ubezpieczeniami – ergo – postawił Stany Zjednoczone na równi pochyłej.

Proces zmiany biegunów jest już w toku – biegunów ekonomicznych i cywilizacyjnych. Czy będzie to „koniec świata”?  Bardzo możliwe i to tego naszego, europejskiego. Chyba, że się opamiętamy. Gałąź, na której tak wygodnie nam się siedziało podcinamy sami.

 

Jutro jest NIEDZIELA a więc wpisu nie będzie. Miłego odpoczynku!

Niemowlak z pękniętą czaszką…

piątek, 27 listopada, 2009

Właśnie usłyszałem w telewizorze, że jakaś pani w mieście Chełm urodziła dziecko w państwowym szpitalu na podłodze i noworodek ma na skutek upadku pękniętą czaszkę. Dziecko zostało urodzone na podłodze, bo kobieta, która została przywieziona do państwowego szpitala z bólami porodowymi i rozwarciem została przed przyjęciem jej do państwowej placówki zmuszona do wypełniania biurokratycznych formularzy. Co ciekawe, chwilę później wypowiadał się o całej sprawie tamtejszy prokurator, dyrektor szpitala i policja. Wszyscy zgodnie próbowali bagatelizować sprawę – ot, tak się zdarza – to normalne itd. Wszyscy bronili tych komunistycznych grabieżców – opłacanych, co miesiąc gigantycznymi pieniędzmi pochodzącymi z zarobków matki okaleczonego dziecka i ojca jego. Co miesiąc ZUS pobrał z ich zarobków około połowy ich wysokości! Gdyby taką kasę płacili prywatnemu szpitalowi to jego prywatny właściciel czołgałby się przed nimi i nic złego nikomu by się nie nigdy przydarzyło.

Ciekaw jestem, co by było gdyby podobna sytuacja, (choć w prywatnym szpitalu to niemożliwe) wydarzyłaby się w prywatnej porodówce. Oj! Wtedy prokurator wszedłby z asystą Policji szukać winnych, dziennikarze mówiliby, że to zbrodnia i przestępstwo a winnych trzeba surowo ukarać zaś matce należy wypłacić wielomilionowe odszkodowanie… I co dziwicie się, że tak nienawidzę socjalizmu?

Kapitaliści, socjaliści i… medycyna

czwartek, 26 listopada, 2009

Jak wiadomo socjaliści chcą żeby nie było bogatych, a kapitaliści żeby nie było biednych. To logiczne – kapitalista, nawet drobny z biednych nie ma żadnego pożytku – człowiek bez pieniędzy nie kupi jego produktu ani usługi. Dlatego kapitaliści chcą, aby wszystkim powodziło się dobrze.

Przeciwnie socjaliści (lewica) – ci chcą, aby wszyscy byli biedni, bo tylko biednym można świadczyć „pomoc socjalną” i „opiekę społeczną”, za pieniądze podatnika, a przy okazji napchać nimi własną kabzę i tylko biedni im za to płacą głosami wyborczymi. A więc lewica chce żeby wszystkim powodziło się możliwie jak najgorzej.

Podobnie z medycyną – człowiek zdrów jak ryba to dla niej żaden interes – nie da zarobić lekarzowi, szpitalowi, aptece. A więc starają się, żeby chorych było jak najwięcej i chce ich leczyć, ale nie wyleczyć!

Cóż, jak mawiał śp. dr Ponomarenko: medycyna to nie nauka tylko biznes.

Miał rację!

Czy wiecie, że przemysł farmaceutyczny to drugi, po zbrojeniowym, przemysł na świecie

Kasy fiskalne? Na śmietnik!

czwartek, 26 listopada, 2009

Jak wiadomo lekarze i prawnicy nie mają obowiązku posiadania kas fiskalnych, w związku, z czym o lwiej części ich przychodów fiskus nie jest informowany i nie płacą od nich jakichkolwiek podatków. To prawda. Sam niedawno czekałem na kogoś w prywatnej przychodni i widziałem jak w tym czasie (około półtorej godziny) do tamtejszej kasy wpłynęło ok. 900 PLN w sposób zupełnie nierejestrowany – żaden z pacjentów nie brał dowodu wpłaty, faktury, rachunku ani niczego podobnego.

Żądny krwi motłoch uważa, że to niesprawiedliwe i należy prawnikom i lekarzom wstawić kasy fiskalne jak innym. Fakt – to niesprawiedliwe i trzeba coś z tym zrobić. Jednak lepiej zamiast zmuszać lekarzy i prawników do wstawiania kas fiskalnych pozwolić całej reszcie wyrzucić już posiadane kasy na śmietnik. Wtedy naprawdę będzie sprawiedliwie, a co ważniejsze grabieżcy dostaną mniej pieniędzy, a przedsiębiorcy zaoszczędzą masę czasu i pieniędzy. Że budżet na tym ucierpi? I bardzo dobrze! Im mniej pieniędzy w budżecie tym lepiej, bo urzędnicy mniej nakradną i zmarnują.  Niech te pieniądze zostaną w kieszeniach ludzi. Tak będzie najlepiej dla nas wszystkich. I sprawiedliwie!