To, co wyrabia się z cenami (zwłaszcza żywności) przechodzi ludzkie pojęcie – ceny owoców wzrastają o połowę, pieczywa już kilkukrotnie. Drożeje zresztą, w większym lub mniejszym stopniu niemal wszystko. Co się dzieje? Ano podatki się dzieją…
PlatfOrmiany reżym tylko od czerwca do dziś zatrudnił czterdzieści tysięcy (40 000!!!) nowych urzędasów a każdy z nich chce żreć i nie tylko – potrzebuje biurka, papieru, stołka (żeby miał, w co pierdzieć), telefonu komputera; zużywa prąd, gaz i ciepło. Ile to nas – podatników kosztuje? Około trzech miliardów ( 3 000 000 000!!) Złociszy rocznie! I to tylko na tych zatrudnionych w ostatnich miesiącach. A wszystkich razem? – piętnaście razy więcej. Pomnóżcie sobie sami… I mamy już podstawowe źródło galopującego deficytu budżetowego. To dziura bez dna i pieniądze wyrzucane dosłownie w błoto. Nie ma z nich najmniejszego pożytku. Mało tego – jest coraz gorzej, bo im więcej urzędasów tym życie i działalność trudniejsze a i korupcja powszechniejsza. Biurokracja i urzędasy to złośliwy nowotwór toczący tkanki Państwa. Nieuleczalny. Zakończy się śmiercią pacjenta. I dobrze! Już dziś pytajmy: „Who is John Galt”, bo czas jest bliski…
Na szczęście są i dobre wiadomości: styczeń to pierwszy miesiąc funkcjonowania wyższego podatku VAT. Mam przeciek z Ministerstwa Finansów – wpływ do budżetu z racji tego podatku o siedem procent… zmalał! Krzywa Laffera działa bezbłędnie! Niestety POlitycy są zbyt głupkowaci, żeby pojąć ten prosty wykresik…
P.S.
Ukazał się nowy tygodnik „Uważam rze” – uwżam, że rokuje bardzo dobrze. Warto zerknąć!
I jeszcze ważne przypomnienie!
Dziś 17 lutego a więc Międzynarodowy Dzień Kota!
A w Puszczykówku?
Wszystko w porządku. Kolejny pokój otrzymał standardy XXI wieku; kot zdrów i wesół, przyleciały już dzikie gęsi i ich klucze gęgają mi nad domem. Tylko ta wiosna mogłaby się pospieszyć…
Tags: Biurokracja, Osobiste, Privat, Puszczykowo