Zło czai się na wschodzie...

    Nie mam osobistego stosunku do amerykańskiej tarczy przeciwrakietowej, która ma w Polsce powstać albo i nie, ale trzeba przyznać, że alergiczne zachowania Rosji są bardzo wymowne.

    Nasz sąsiad reaguje nerwowo, wręcz histerycznie na każdą wzmiankę o tej instalacji. Dlaczego? Jest pewna ciekawa analogia: jeżeli człowiek, który mieszka obok mnie będzie w swoim domu instalował nowy system alarmowy, połączony z firmą ochroniarską, zainstaluje sobie szyfrowe zamki, pancerne drzwi, kuloodporne szyby w oknach a pod łóżkiem będzie trzymał karabin maszynowy i granat, to czy będę protestował? Czy zażądam prawa inspekcji jego domu i kodów do systemu alarmowego? Czy będę się domagał, ograniczenia ilości nabojów w jego karabinie? Absolutnie nie, a to z tej prostej przyczyny, że nie zamierzam ani go okraść ani na niego napaść. Ani mi to w głowie! Niech zabezpiecza swoją posesję jak uzna za stosowne. Może nawet postawić w ogródku czołg – co mnie do tego? Jego sprawa. Natomiast zupełnie inaczej będzie przedstawiała się sprawa jeżeli będę planował napaść na jego dom – wtedy, bez wątpienia, jego instalacje będą budziły moją niechęć i zrobiłbym co w mojej mocy aby go ich pozbawić. Rosja zachowuje się właśnie jak sąsiad, który ma  niecne zamiary.

    Jest, na szczęście, jeszcze jedna analogia. Wszyscy znamy pewien typ człowieka: „napakowany”, zwykle dość młody, „ozdobiony” tatuażami, odziany w skórę, na nogach glany, łańcuch przy spodniach, na przegubach skórzane, nabijane ćwiekami, bransolety, łeb ogolony, a całości wizerunku dopełnia towarzyszący mu pies rasy agresywnej. Wiele wysiłku wsadził taki w człowiek, aby wyglądać silnie, groźnie i odstraszająco. Czy to agresywny, odważny do szaleństwa zbir? Nie! Cały jego bojowy image tylko rodzaj protezy, za którą chowa się człowiek psychicznie słaby, tchórzliwy i o niskim poczuciu własnej wartości. Podobnie jest z Rosją: pokrzykiwaniem, groźbami i buńczucznym zachowaniem chce wymóc szacunek dla siebie. Zresztą, inaczej nie potrafi – to cywilizacja wschodnia, bizantyjska zupełnie różna od naszej – zachodniej, łacińskiej. Mają zupełnie odmienny system wartości, moralności postrzegania świata. Dlatego nasze rozmowy przypominają dialog gęsi z prosięciem. Niby używamy takich samych słów i pojęć ale zupełnie inaczej je rozumiemy. Są tacy, którzy mają nadzieję, że Rosję uda nam się zmienić, ucywilizować. Być może, ale do tego potrzeba pokoleń.

    Niestety, Rosja jest całkowicie nieprzewidywalna i zawsze niebezpieczna - powinniśmy spodziewać się po niej wszystkiego najgorszego. Najwyżej będziemy mile zaskoczeni. Oby! Ale raczej nie liczmy na to...

Mariusz Waszak

Pobierz plik zawierający artykuł